Jak miałem z 12 lat to miałem królika. Miał być miniaturką a tak go spasłem, że zrobił się jak zając. Była taka gruba, że nei mogła się podmyć, bo brzuch jej przeszkadzał. I mój ojciec musiał ją brać na kolana i wycinać ekskrementum które przyklejało się jej do brzucha, tak, że blokowało jej odbyt, i czasami trzeba było ją zwyczajnie podmywać, czego bardzo nie lubiła. Ale co sie dziwić, jak bardzo
Po prostu się poddał. Wie że wszelkie działania zdadzą się na nic, wobec idiotycznych zachowań jego (nie)ludzkiej właścicielki, która ma w rufie jego naturalne metody zachowania higieny. Liczy się przecież filmik do internetu.
@tekstur: Jest w pozycji odkrytej i jest zestresowany. Jak wrzucam swojego do wanny to próbuje z niej uciec, ale jak już jest cały mokry to zachowuje się jak lalka, można z nim robić wszystko. Jest jednak wtedy w rzeczywistości po prostu bardzo zestresowany i się poddaje. Gdy tylko trochę już wyschnie to odżywa, ucieka i sam się suszy. Ponadto po takim zestresowaniu staje się nieufny i znowu trzeba go do siebie
@lukaszwasyl: Przysnął? Wstawili do zamrażalnika na dłuższą chwilę. Pod wpływem ciepłej wody doszedł do siebie i z wyluzowanego królika zrobił się królik:)
Wytłumaczenie zagadki: króliki mają taki fajny ficzer, że jak się je położy na plecach to są jak sparaliżowane i można z takim wszystko zrobić, na wszystko się "zgadza", aczkolwiek zachowuje on pełną świadomość tego co się dookoła dzieje. Wyobrażacie sobie jak by było fajnie, gdyby kobiety miały wbudowaną taką funkcję...? No ale ten.. To wyjaśnienie pierwszej części kąpieli. W drugiej części zaś królik jest mocno wystraszony i dlatego nie ucieka tylko daje
Komentarze (164)
najlepsze
Jak miałem z 12 lat to miałem królika. Miał być miniaturką a tak go spasłem, że zrobił się jak zając. Była taka gruba, że nei mogła się podmyć, bo brzuch jej przeszkadzał. I mój ojciec musiał ją brać na kolana i wycinać ekskrementum które przyklejało się jej do brzucha, tak, że blokowało jej odbyt, i czasami trzeba było ją zwyczajnie podmywać, czego bardzo nie lubiła. Ale co sie dziwić, jak bardzo