Plemiona afrykańskie mają najlepiej. Zrywają dziko rosnące banany i nie muszą się martwić, ani myśleć czy te banany zawierają E467, E666, glutaminian sodu, sorbinian potasu, grzybnian bananu i bananian magnezu. :))
"Z Hamburga. To orzechy z Chin, które przypłynęły do Niemiec i tam okazuje się, że są nieodpowiedniej jakości." a potem "Nie przeszłyby badań aflotoksyn, to takie pleśni rakotwórcze. U nas te przepisy są zbyt surowe, u Niemców łagodniejsze A jak sprowadzam te orzechy z Unii Europejskiej, to już nie muszę robić badań" czy ze mna jest tak zle czy jest to tak niezrozumiale napisane albo po prostu import z uni nie musi
Czytając ten bardzo interesujący artykuł dochodzę do wniosku że zaoszczędzone pieniądze przy kupnie tanich produktów wydamy później na lekarzy.I to w zwielokrotnionej kwocie.
Bez przesady. Wiele rzeczy może i jest szkodliwych, ale nie jest tak, że zjemy i od razu zapadniemy na przewlekła chorobę, przynajmniej nie każdy. Myślę, że najczęściej można od tego nabawić się alergii i pogorszyć ogólny stan organizmu.
Być może człowiek może dość dużo znieść i nie jest to aż tak bardzo szkodliwe. Co nie znaczy, że nadal powinniśmy być oszukiwani w sklepach.
Niezaleznie od tego co jemy i tak będziemy musieli wydać na lekarza. Ogólnie coraz ciężej dostać żywność zdrową i nieprzetwarzaną (wbrew temu co mówią producenci) i nigdy nie jest się pewnym, czy wysoka cena idzie w parze z jakością. A producenci nie zawsze informują o prawdziwym składzie. Zresztą nawet jak ktoś bedzie chciał się zdrowo odżywiać i np. samemu piec chleb, i tak może trafić na spleśniała mąkę (patrz: mykotoksyny wykryte w
Niestety ale prawda jest o wiele bardziej smutna i markowi producenci ostatnio przyciskani przez markety takze produkuja buble byle taniej. Nawet daje sie slyszec sygnaly, ze markety szantazuja producentow ze jezeli nie obniza ceny to nie beda z nimi wspolpracowac a to powazny uszczerbek dla tych firm poniewaz markety sa bardzo dobrymi kontrahentami. Efekt jest taki, ze obnizaja jakosc i sprowadzaja sie do poziomu marketowych produktow do ktorych tak bardzo chcieli nalezec.
Wykopię, bo być może są jeszcze osoby, które nie zdają sobie z tego sprawy.
ALE.
Bardzo dobrze, że są takie produkty - każdy ma wybór. Nie mam żadnych problemów ze znalezieniem w pobliskich sklepach produktów wysokiej jakości za odpowiednio wyższą cenę. Pozostaje pytanie - czy aby na pewno wolelibyśmy aby na półkach były tylko te droższe produkty? Owszem, te z tego artykułu raczej jakością nie powalają, ale pomagają najbiedniejszym nie umrzeć z
Może niejasno się wyraziłem. Chodzi mi o mechanizmy powodujące przeświadczenie o nieuchronności kary czyli wykrywalności jakichkolwiek prób obejścia przepisów np poprzez dotkliwe i bezwzględne karanie osób za to odpowiedzialnych poprzez, dajmy na to, weryfikowanie badań próbami wyrywkowymi już w samych sklepach. Promowanie tych uczciwych i pracowitych, system punktacji, jakaś przejrzystość i tym podobne romantyczne banialuki. Właściwie w każdym urzędniczym światku coś takiego działać mogłoby bardzo motywująco.
Dodatkowo bardzo rozbudowując instytucję marchewki, promować
Ano chociażby dlatego, że spożywając nieprzebadaną żywność możesz trafić na substancje szkodliwe. Np rzeczoną pleśń, bakterie, metale ciężkie i tym podobne.
Informacja szybko się rozchodzi - kiedyś była afera z producentem wędlin (Sokołów?). Sam się nie naciąłem, a mimo wszystko później przez dłuższy czas unikałem jak ognia. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia, inne da się bez większego problemu wyczytac na etykietce (jak chociażby większość wspomnianych w wykopywanym artykule).
Jaka jest różnica w opakowaniach pomijając zastosowany do produkcji owoc? Mały napis na bocznej ściance który pokazuje że to pierwsze to napój który z owocami ma mało wspólnego a drugi to nektar. Cena praktycznie taka sama. 4,50 za coś o smaku najtańszych marketowych napojów a różnica w jakości prawie żadna...
Ja Gardena nie nazwałbym markowym producentem ;) A są producenci (których zwykle ja kupuję bo staram się jako tako dobierać), którzy raczej mało kombinują. Przykłady: Heinz, ich keczup ma w składzie pomidory i przyprawy (zdaje się 125g pomodórów zużywaja na 100g keczupu).
Mielonka w puszcze krakusa - mięso wieprzowe 93%. przykłady można mnożyć. Parówki drobimexu to w ogóle pomyłka, ale już polędwica drobio ich produkcji jest niezła (chociaż po rebrandingu obniżają loty
W składzie są "pomidory", nie "koncentrat" - 132g pomidorów na 100g keczupu, cukier, ocet, przyprawy. Kosztuje coś koło 5 zeta za butelkę zdaje się. Pochłaniamy z narzeczoną średnio jedną butelke na tydzień. To jest jedyny keczup po którym moja twarz (mimo 23 lat na karku gdzie już nie przystoi mieć pryszczy) nie zmienia się w poligon ;)
No jasne, że wolał bym kupować droższe produkty, chcociasz nie jestem do końca przekonany, że droższy=lepszy, w tekście było wspomniane, że ładny kolorowy słoik kamisa kosztuje tyle samo co słoik z tesco, ok z tym się zgodzę, ale mogą zaoszczędzić na reklamie, a to są bardzo duże pieniądze...co nie zmienia faktu, że napewno jest lepszy niż te gówniane produkty "wyprodukowano dla", chociasz jest jeden wyjątek, cola oryginal z biedronki:], no ale wracając
Nie ma to jak ketchup Pudliszki :D albo ziemniaczane chipsy Lays mimo że są nie zdrowe, na pewno są bardziej ziemniaczane niż te wyprodukowane dla Lidla czy Biedronki... ;/
Lukki, tak, w tej samej fabryce, ale czytałem kiedyś wypowiedź producenta, że dla np. Biedronki robią specjalną wersję, żeby była tańsza. Potem unikają dawania na tym swojej marki.
Komentarze (113)
najlepsze
Być może człowiek może dość dużo znieść i nie jest to aż tak bardzo szkodliwe. Co nie znaczy, że nadal powinniśmy być oszukiwani w sklepach.
Z lepszym jedzeniem jest tak jak z muzyką lepszej
ALE.
Bardzo dobrze, że są takie produkty - każdy ma wybór. Nie mam żadnych problemów ze znalezieniem w pobliskich sklepach produktów wysokiej jakości za odpowiednio wyższą cenę. Pozostaje pytanie - czy aby na pewno wolelibyśmy aby na półkach były tylko te droższe produkty? Owszem, te z tego artykułu raczej jakością nie powalają, ale pomagają najbiedniejszym nie umrzeć z
Dodatkowo bardzo rozbudowując instytucję marchewki, promować
Informacja szybko się rozchodzi - kiedyś była afera z producentem wędlin (Sokołów?). Sam się nie naciąłem, a mimo wszystko później przez dłuższy czas unikałem jak ognia. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia, inne da się bez większego problemu wyczytac na etykietce (jak chociażby większość wspomnianych w wykopywanym artykule).
Ciekaw jestem jak
http://www.pixelmind.home.pl/zdjecia/4372_1.jpg
http://www.frisco.pl/img/products/full/5901886010228_f.jpg
Jaka jest różnica w opakowaniach pomijając zastosowany do produkcji owoc? Mały napis na bocznej ściance który pokazuje że to pierwsze to napój który z owocami ma mało wspólnego a drugi to nektar. Cena praktycznie taka sama. 4,50 za coś o smaku najtańszych marketowych napojów a różnica w jakości prawie żadna...
Zatrważajace jest to, jak wyrafinowane wybiegi i
Mielonka w puszcze krakusa - mięso wieprzowe 93%. przykłady można mnożyć. Parówki drobimexu to w ogóle pomyłka, ale już polędwica drobio ich produkcji jest niezła (chociaż po rebrandingu obniżają loty
pkt 5 jest nieprawdziwy. Najtańszym znanym mi napojem jest "Vivat" z biedronki. 2 litry za 89 groszy.
Nie ma to jak ketchup Pudliszki :D albo ziemniaczane chipsy Lays mimo że są nie zdrowe, na pewno są bardziej ziemniaczane niż te wyprodukowane dla Lidla czy Biedronki... ;/