Urzędniczka popełniła plagiat. Według sądu to "nic takiego"
Praca dyplomowa urzędniczki, która otworzyła jej drogę do awansu, była w ponad połowie kopią pracy jej koleżanki. Mimo to sąd pierwszej instancji warunkowo umorzył postępowanie, uznając, że czyn nie był społecznie szkodliwy.
iryss z- #
- #
- #
- #
- #
- 51
Komentarze (51)
najlepsze
@zajetylogin: już w przedszkolu ściągają :D bo mama z tatą robią prace na plastykę
jest jakiś program do sprawdzania tych prac
Ale chcesz powiedzieć, że ubolewasz nad tym, że sąd uchylił decyzję o umorzeniu? Mam takie dane, to z odpowiednią
Komentarz usunięty przez moderatora
Szkodliwe jest całe zjawisko odszukiwana w szkołach, ale na studia się idzie po to by studiować i się czegoś nauczyć. No pewnie: mogę brać projekty od znajomych, mogę pisać na egzaminie z telefonem. Ale co mi to da? Są ludzie,
Po prostu kobita nielegalnie nabyła dyplom, a co za tym idzie posadę dyrektora.
Kiedyś w lokalnej prasie przeczytałem ogłoszenie o pracę. A tam informacja od pracodawcy, że prosi o nie przysyłanie aplikacji przez absolwentów Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu.
To też pokazuje co sądzą o tej uczelni pracodawcy. No ale w urzędzie wystarczą znajomości do zatrudnienia i jakikolwiek magister przed nazwiskiem ;)