Trafny komentarz odnośnie opisów wypadku polskich himalaistów
Wystarczyło kilka mroźnych nocnych godzin, by radość z pierwszego zimowego wejścia na szczyt ośmiotysięcznego Broad Peaku zmieniła się w smutek. Podczas zejścia zaginęło dwóch z czterech zdobywców. Szanse na to, że zejdą jednak bezpiecznie do bazy są znikome i maleją z każdą godziną.
Darnok19 z- #
- #
- #
- #
- 237
Komentarze (237)
najlepsze
http://www.youtube.com/watch?v=nE0C8oG_t88
Myślę, że brali poprawkę na to, że ryzykują - to nie dzieci, więc po co odpowiadać za nich samych?
Ciekawe co o tym myślą dzieci tych ludzi? Pewnie trudno im się pogodzić z faktem, że tata wybrał spełnianie swoich karkołomnych marzeń, a nie odpowiedzialność za rodzinę.
Jeśli nie jesteś egoistą, a ryzyko jest wysokie, to uważam, że tak. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że niewielu tak postępuje. Ciężko przecież zrezygnować ze swojej pasji.
o ile jednak żona świadomie decyduje się na życie z mężem, który w każdej chwili może stracić życie, o tyle dziecko widzi to inaczej - tata bardziej kochał góry niż mnie.
Podziwiam ludzi z pasją. Ważne, że robili to co kochali i nie tłumili swoich pragnień tylko je realizowali. Cenę za to ponieśli najwyższą, współczuję rodzinom i bliskim.
Tak, tam na górze albo idziesz, albo umierasz z tymi którzy zostali. Akcje takie jak z Joe Simpsonem gdzie partner decyduje się na ratowanie kolegi z którym się wiąże liną można policzyć na palcach jednej ręki. Za to akcje gdzie z ekipy wspinaczy schodzi połowa czy nawet 10-20% jest ogrom.
Polecam http://lubimyczytac.pl/ksiazka/52170/wszystko-za-everest - dobrze oddaje to co się na górze dzieje. Wszystko