Dlaczego preordery gier to zło
Jeden z najbardziej popularnych recenzentów na yt rozprawia się z kłamliwymi trailerami, 0-day DLC, śmieciami jako bonusami itd. Dostało się też polskiej produkcji.
entrop z- #
- #
- 134
Jeden z najbardziej popularnych recenzentów na yt rozprawia się z kłamliwymi trailerami, 0-day DLC, śmieciami jako bonusami itd. Dostało się też polskiej produkcji.
entrop z
Komentarze (134)
najlepsze
Czekałem na grę w której wcielimy się w żołnierza Marines od czasu kiedy zagrywałem się w Aliens vs. Predator. Czyli całkiem długo.
Kiedy dowiedziałem że wychodzi Colonial Marines, niezmiernie się ucieszyłem, odliczałem miesiące i dni. Całe szczęście że mam w zwyczaju ściągnąć sobie wersję demo z piratebay, zanim zakupuję wersję pełną, żeby upewnić się że gra jest dobra, i że mi się spodoba (nie ufam recenzjom).
Więc
@Paparapet: Akurat gry Free 2 play ostatnio prezentują poziom zbliżony do wysokobudżetowych gier :)
Co innego np. fajny artbook albo tak jak w Wiedźminie 2 figurka - świetnie sprawdza się w roli podpórki do książek i fajnie wygląda. Wiadomo, że zazwyczaj te dodatki są nieadekwatnie drogie, ale jesli ktoś lubi takie duperelki to może parę złotych odżałować. Ale na DLC? Nigdy!
BTW, bardzo lubię TB. Mądry gość, zna się na tym o czym mówi ale żeby go człowiekiem renesansu nazywać bo się zna na tym co
Chyba tylko jego da się jako tako porównać, zresztą mówił chyba kiedyś że ogląda TB, a ja bym powiedział, że jak jeszcze nie streamował to inspirował się troche nim.
Ale ja go nie bronie oczywiście :) Może się nie podobać jego styl, który na pozór wydaje się łagodny właśnie.
Siema
Te preordery/dlc to genialne połączenie napalonej dzieciarni, pieniędzy starych, wyżyłowanego lipnego marketingu, przedpłaconego kapitału, reguły dążenia do konsekwencji, syndromu leminga, , korupcji/lub blokowania recenzentów, fanboystwa i zwykłego frajerstwa.
Paradoksalnie remedium nie polega tylko na tym, żeby uzbrajać się w cierpliwość i nie płacić w ciemno za jakiś shit, przy okazji broniąc swojej głupoty za wszelką cenę, ale też a może przede wszystkim zaakceptować fakt, że każdy z nas jest czasami debilem i nie ma w tym nic dziwnego/złego. Grunt to zrozumieć to i nie popełniać następnych błędów w przyszłości. Zrozumienie własnej głupoty gwarantuje, że ani na steamie, ani w supermarkecie czy przy rodzinnej kłótni, taki ktoś nie będzie bojownikiem własnej ignorancji, której nie może zaakceptowac/zrozumiec.
A