Strona społeczna - górnicy czy jak kto woli brudne ryle z kilofami
Problemy:
Nie można sprowadzać 100% surowca od którego jest zależna 95% elektrowni w kraju. Słowo klucz niezależność energetyczna - czy na prawde chcecie doprowadzić do sytuacji w której to czy masz ciepło i prąd w domu zależy od czyjegoś widzimisia? Sytuacja na rynku paliw płynnych czyli benzyny i gazu jeszcze niczego was nie nauczyła ? Chcecie prywatyzacji ? Pewno najlepiej sprzedać majątek państwowy za 1 zł.
Warunki:
28st C, prawie 90% wilgotności, zapylenie, przekroczone normy hałasu, ciemność, minimum 500m pod ziemią, mało miejsca, ślisko, miejsce pracy zalewane przez wode która dodatkowo kapie ci na łeb, ryzyko spadnięcia czegoś na głowe, twoja drogą do i z pracy wygląda jak środek rwącego górskiego strumyka zawolonego dodatkowo różnym żelastwem i tak wąskiego że dwóch chłopów musi się przeciskać bokiem, codziennie przynajmniej kilka razy o coś uderzysz głową, na każdym metrze możesz się potknąć, poślizgnąć i wyjebać, wszędzie brud, skaleczenia i otarcia to chleb powszedni ogromne ryzyko nabawienia się teżca lub grzybicy, twoja i innych toaleta jest pod twoimi nogami, dodatkowo karaluchy, szczury i myszy.
Przykład standardowych najprostszych prac:
czyszczenie przenośników taśmowych - jeśli w ścianie jest za dużo wody, urobek który jedzie taśmą do góry po prostu z niej spływa, robota bardzo prosta sercówa w dłoń i ruchy ziemia powietrze. Cel to wyczyścić i przerzucić kilka ton z powrotem na taśme.
Noszenie drzewa do ściany - w celu budowy tzw. kasztu, bierzesz sam na bark 3,5 metrową kłode bez kory i lecisz z nią do ściany około 150-300 metrów. Patrz pod nogi, nie wyjeb się i się przeciśnij. Jeśli masz pecha i ściana jest niska to na kolanach!
Noszenie i montaż obudowy oraz podpór stropu - coś dla prawdziwych mężczyn, waga zaczyna się od 80 kg standard to 100-120kg za obudowe. Dla ułatwienia jest was dwóch. Im niżej tym wszystko robi się cięższe.
Prace specjalistyczne:
Oprócz samego fedrowania jest jeszcze tzw zbrojenie i likwidacja ścian w skrócie trzeba przetransportować, poskładać, zamontować a po skończeniu rozebrać i odzyskać kilkanaście tysięcy ton żelastwa, wykucie nowych przekopów i chodników, doprowadzenia ciśnienia, prądu, telefonu, kolejki podwieszanej, wysadzić coś, pospawać a na doprowadzeniu powietrza skończywszy. Prawdziwy górnik to fachowiec pełną gębą, niezależnie od okoliczności zrobi wszystko to co od niego wymagają.
Górnictwo to praca ekstremalna a nie fabryka wafli.
Ktoś tam pisał że programista, kierowca ciężarówki lub wykładacz towaru to praca szkodliwa - chyba po zjedzeniu chińskiej zupki instant. Nie chce nikomu umniejszać zasług ale to jest "zwykła" praca. Spójrzcie prawdzie w oczy, dramatyzowanie że programista oślepnie, kierowca zginie w wypadku a na wykładacza spadnie paleta to zagłuszanie swoich frustracji i niezadowolenia z pracy. Zazdrościcie górnikom tzw. "przywilejów" i plujecie jadem na lewo i prawo nie mając pojęcia na czym tak naprawdę polega ich praca. Wielu młodych się przyjęło i wielu też uciekło po pierwszym dniu. Nie każdy jest w stanie pracować w takich warunkach, a jak już to nie za pensje telemarketera.
A tak serio, jak tak CI źle to zapraszam na Śląsk. Górników przyjmują cały czas. Ale pewnie perspektywa dymania kilometr pod ziemią w ciemności i kilkudziesięciu stopniowym upale, gdzie upierdolisz się gorzej niż murzyn w gównie nie jest zbyt zachęcająca. Praca w podziemnych korytarzach gdzie można się nabawić klaustrofobii , przeciętny facet się nawet nie wyprostuje, a nierzadko trzeba się przeciskać i czołgać. Do tego dołożymy świadomość że w przypadku tąpnięcia zwali ci się na łeb miliony ton ziemi gdzie zostaniesz pogrzebany żywcem. I nie oczekuj pomocy od ratowników bo jeśli nie miałeś farta i nie zasypało cię kilkanaście metrów od nich, a przeżyjesz to albo zdechniesz z głodu albo się udusisz. Twoje życie i zdrowie jest uzależnione od innych nawet przy najprostszych. czynnościach
Za te wszystkie atrakcje dorzucając Ci barbórkę, węgiel , kartki, które możesz wymieć na papu tylko w specjalnych sklepach przy kopalniach gdzie wszystko jest 3x droższe.
Niepodważalną zaletą jest jednak stabilność zatrudnienia, dzięki której nie musisz się martwić czy kredy jaki wziąłeś na kupno 10 letniego auta dasz rade spłacić.
Najprzyjemniejszy moment w górnictwie:
pensja zasadnicza 2700 zł - praca na 4 zmiany, 20 dni - ilość dni zależna od miesiąca
kartki 20 x 14,5zł - posiłek regeneracyjny za ciężkie warunki pracy
Dodatki roczne ~900zł miesięcznie
węgiel 8 ton x 375zł - 3000zł - kwota netto nieżalenie czy bierzesz w "naturze" czy w gotówce vat i zus jest odliczany
trzynastka 2700 zł -
barbórka 3500 zł
zyski max 1500zł - suma za cały rok tzw premii od zysków
Realne zarobki miesięczne:
Prawdziwe zarobki miesięczne młodego górnika (5lat) ~ 3850 netto stary górnik (20lat) ~ 5000 netto
Polski młody górnik zatrudniony przez polskie biuro pracy w czeskiej kopalni ~7000 zł netto
Średnia pensja w przeliczeniu na złote chińskiego górnika ~ 5200 zł brutto
Pensja miesięczna górnika Australia/USA/Kanada minimalna ~ 54'000 zł brutto, standardowa ~ 81'000 zł brutto
Polski górnik tak naprawdę dużo nie zarabia patrząc na zachód i na wschód. Chiny nadrabiają braki sprzętowe ludźmi za to zachód to nowoczesne górnictwo z dobrym zarządem.
Emerytury górnicze:
3850 zł netto to ~5500zł brutto ~6630zł pełne brutto z czego ~1900zł idzie co miesiąc do zus. Górnik co miesiac 1900zł oddaje zus!
dodatkowo zakład pracy odprowadza dodatkowe składki związane ze specyfiką pracy w górnictwie np za dniówki 1.5 i 1.8 itp.
Po 25 latach pracy na swoim koncie zus górnik będzie miał odłożone min 1 mln zł (roczny procent składany 5%)
Emeryci odbierają ludziom prace. Skoro emerytowany górnik jest dla kogoś konkurencją na rynku pracy to współczuje.
Kiedyś było ciężej dziś jest wszystko zmechanizowane. Kiedyś 300 górników wydobywano 700 ton dziennie, 100 metrów pod ziemią. Dziś mamy średnio 7 tys ton dziennie kilometr w dół i 30 ludzi na ścianie. Najlepsza kopalnia wydobywa 24 tys ton dziennie.
W czym jest problem:
Przerost zatrudnienia powierzchni i dozoru. Na 1600 ludzi pracujących na kopalni z czego 800 to "dół" następne 300 to tzw dozór sztygarzy i nadsztygarzy.
Zrozumcie tą patologie na 8 górników przypada 3 osoby dozorujące !!!
Mnóstwo nikomu nie potrzebnych stanowisk jak 10 pań w dziale socjalnym do którego idzie się raz w roku. 6 przy podbijaniu pieczątek na asygnaty przy wydawaniu butów następne 6 żeby wydać te buty.
Bardzo słaba komputeryzacja, większość się załatwia jak za prl na karteczkach chodząc od okienka do okienka.
Hołubienie pijaństwa - jak sztygar może przyjść pijany do pracy albo pić wódkę w zakładzie pracy. Jaki daje przykład podwładnym. Powinien zostać natychmiast dyscyplinarnie zwolniony, niestety nic mu nie zrobią a jak będzie się to notorycznie powtarzać to wyślą go na l4 na odwyk jako choroba zawodowa.
Brak jakiekolwiek organizacji - nikt nie jest za nic odpowiedzialny. Za dużo dozoru i odpowiedzialność się rozmywa.
Kierowanie ludzi do pracy której nie ma, bo ktoś nie dostarczył odpowiednich elementów.
Błędy przy planowaniu i wdrażaniu np montaż wszystkiego w złej kolejności bo nadsztygar się pomylił i godność nie pozwala mu pomyłki naprawić. Hitem jest zbrojenie za krótkiej sciany albo jazda dwóch ścian na ... kierunku kolizyjnym.
Braki w podstawowym zaopatrzeniu, jak może nie być śrub na kopalni, człowiek za to odpowiedzialny powinien wylecieć.
Kradzieże - jak osoba dozoru może wywieź z terenu kopalni w bagażniku auta 400kg miedzi a złapana przez ochronę na gorącym uczynku bronić się że sprawdzała ich czujność !!!
Związki zawodowe w których prezesi dostają od 7'000 zł netto
Koszta zaopatrzenia długopis który kosztuje dla nas 1zł dla górnictwa kosztuje 8zł. Wyobraź sobie jak wiele rzeczy jest potrzebnych na kopalni, jaka to jest skala!
Zgraja przydupasów zatrudnionych po znajomości co szwendają się bez celu i kradną szychty dołowe górnikom.
Ile potrzebnych jest ludzi którzy obliczają te wszystkie akcyzy, city, podatki, ulgi, zwroty to jest niewyobrażalne. Tym wszystkim musi zajmować się kilkaset osób. Śmiem twierdzić że nie ma chyba większej biurokracji niż rozliczanie kasy na kopalni. Każda osoba zajmuje się tylko malutką częścią i to jeszcze z wybranego roku. Jest tyle kruczków, tyle zależności że nie wiem czy jest coś bardziej skomplikowanego ;-)
Mity:
Polski węgiel jest drogi. Przy tych wszystkich i wielu innych niedogodnościach koszt wydobycia tony węgla to ~320zł, reszta to narzuty, podatki, pośrednicy, akcyza etc. To mit że polski węgiel jest drogi. Brakuje tylko odpowiedniego człowieka na odpowiednim miejscu co chwyci cały ten chlew za pysk i rządu który uprości system podatkowo-rozliczeniowy.
Polska dopłaca do górnictwa, to górnictwo dopłaca do budżetu miliardy złotych, wszystkie spółki są na plusie.
Praca w górnictwie nie jest szkodliwa. Według szkolenia bhp u 500-600 na każde 1000 emerytów górniczych są wykrywane choroby zawodowe. 1. Pylica 2. obrzęk płuc 3. ubytek słuchu 4. kolana + kręgosłup. Fajnie być emerytem w wieku 50 lat prawda ?
Pół Polski opluwa Górników i zazdrości kosmicznych zarobków. Plusy i złotówki całkowicie przysłaniają im minusy. Jeśli zazdrościsz komuś wypłaty 3'800 zł na rękę to znaczy że jesteś sfrustrowanym nieudacznikiem który nie potrafi pokierować swoim losem. Żaden górnik nie potrzebuje od nikogo złotówki na emeryturę, mało tego całą nadwyżkę po jego śmierci zostanie przekazana młodym wykształconym frustratom 1500 zł umowa zlecenie na zasiłki mopsu jak osiągną swoje 67 lat bo w zusie nie uzbierają nawet jednej górniczej wypłaty.
Jeśli ktoś chce być emerytem po 25 latach niech przyjdzie na kopalnie, do policji, straży itp jeśli coś go przygniecie , dostanie kosą w żebra albo poparzy kilkadziesiąt procent swojego ciała wtedy będzie wiedział co to znaczy ciężka praca. Głupi krzykacze i frustraci nie są w stanie dostrzec prawdziwego problemu i na każdym kroku obrażają ciężko pracujących uczciwych ludzi wytykając im jakieś gówno warte zarzuty.
Powtórzę się Górnicy to społeczność ciężko pracujących ludzi, są przywiązani i zżyci ze swoją praca. Zarobki i wcześniejsza emerytura nie wynagradzają zniszczonego zdrowia i ryzyka zawodowego. Problemem trapiącym polskie górnictwo jest rząd, zarząd spółki, związki, głupie przepisy, kolesiostwo, zbyt liczne generujące koszty stanowiska takich jak dozór i jakieś zaściankowe funkcje rodem z prlu.
Komentarze (18)
najlepsze
No to akurat nie jest "minus górnictwa", tylko buractwo i brak organizacji.
1. Kolejka chętnych do pracy na dole w kopalni jest codziennie i mówimy tu o co najmniej kilkunastosobowych kolejkach - nikt nie pyta o zarobki, byleby robota była.
2. Robota jest ciężka i ma swoje wady - pomijając samą istotę roboty, która jest oczywista to spytajcie się przeciętnego górnika, jak się odbywa wyjazd na górę to dowiecie się jak głupio koledzy mogą sobie obrzydzić robotę.
Z
Zarabia 2500-3500 netto w zależności od tego ile przepracuje sobót i niedziel.
Denerwuje mnie bardzo, gdy ktoś kto nie ma pojęcia o tym jak ciężka jest to praca, zabiera głos w dyskusji nt górnictwa.
W
z deka absurdalne jest to że więcej dopłacamy do górników niż do wojskowch
pomijając to że dopłacamy
takze i praca gornika jest praca na OCHOTNIKA
jak ktos lubi pracowac w tak @!#$owej pracy to wolna wola.
ale
Do każdej pracy idzie się jako ochotnik, niezależnie od tego czy jest niebezpieczna czy nie. Nie chcesz pracować to nie pracuj. nikt Cię przecież nie zmusza. Argument co najmniej na