Witam Wszystkich.
Dzisiaj napiszę Wam o edukacji w Finlandii poczynając od przedszkola kończąc na studiach. Nie jestem w stanie opisać tego wszystkiego, bo na przykład nie mam dzieci w przedszkolu, ani w ogóle tu do szkoły nie chodziłem. Joka tapauksessa, aloittakaamme! - W każdym bądź razie, zaczynajmy! A zaczniemy od szkoły podstawowej, bo o przedszkolu na prawdę nie mam zielonego pojęcia. Jednak jak macie jakieś pojedyncze pytania dotyczące jak to jest z przedszkolem itp., pytajcie a spróbuję znaleźć na to odpowiedź.
Szkoła podstawowa
Szkoła podstawowa, normalnie tak jak w Polsce trwa 6 lat, czyli od 1. do 6. klasy. Nauka wygląda również mniej więcej tak samo. Napiszę wam w od razu na wstępie jak wygląda praca z nauczycielami, o szkolnych obiadach i jak to jest z otrzymaniem książek.
Od 1. do 6. klasy wszystkie lekcje prowadzi wychowawca, są jednak wyjątki w np. angielskim lub jeśli język ojczysty (äidinkieli) dziecka to nie fiński, wtedy uczy się go jako język, że tak powiem drugorzędny (suomi toisena kielena, s2).
Pomiędzy nauczycielami fińskimi i polskimi jest duża i zasadna różnica. W Polsce do nauczyciela zwracamy się proszę Pani, proszę Pana, nauczyciela trzeba szanować i jest to poniekąd poprawny sposób myślenia. Uczniowie uczą się szacunku itp.
Jednak w Finlandii wygląda to tak: nauczyciel jest tu bardziej kolegą od samego początku. W języku fińskim zwrot Hyvää huomenta! / Hyvää päivää! (Dzień dobry!), używane jak w Niemczech, rano witamy się Guten morgen!za to w dzień już Guten tag! i tak samo jest w angielskim, Good morning!, Good evening!), jednak ten oficjalny zwrot Dzień dobry, nie jest w Finlandii zbytnio używany pomiędzy uczniem i nauczycielem, zazwyczaj jest to po prostu Hei! / Moi! (Cześć!) czy nawet Moro!(Siema!). Również kiedy uczeń potrzebuje pomocy, nie musi zgłaszać się i mówić: proszę Pani potrzebuję pomocy. Tutaj uczeń zwróci się do nauczyciela po imieniu, o tak: Hanna tuuks auttaa?, poprzednie zdanie napisane jest w slangu jakiego się używa co najmniej w moim mieście, poprawnie brzmi tak: Hanna, tuletko autamaan?, a po polsku:Hanna, przyjdziesz mi pomóc / pomożesz?, takie angielskie Could you come and help?
Jest to moim zdaniem duża zaleta, dlatego że uczeń nie odczuwa stresu. Mówienie w ten sposób i nie nazywanie nauczyciela panią czy panem, nie świadczy o braku szacunku - nauczyciel również zwraca się do ucznia po imieniu, prawda? Tak więc jest to bardzo dobre pod tym względem. No dobrze, lecimy dalej.
W podstawówce od chyba 3 klasy wzwyż są następujące przedmioty:
Äidinkieli tai Suomi toisena kielena, S2 = Język ojczysty
Matematiikka = Matematyka
Ympäristötieto = Przyroda
Maantieto = Geografia
Fysiikka = Fizyka
Kemia = Chemia
Historia = Historia
Uskonto / Etiikka = Religia / Etyka
Englanti = j. angielski
Ruotsi* = szwedzki, chociaż nie koniecznie, bo można rozpocząć jego naukę w 7. klasie (1. gimnazjum), wtedy jest to już obowiązkowe
Käsityö = Roboty recznę, albo technika, wybór zależy od ucznia, zero teorii - nie dosłownie, ale głównie samo robienie, szycie, itp.
Liikunta = w-f
Kuvaamataito = Plastyka
Musiikki = Muzyka
Luokanvalvojan tunti, ohjaustunti = Godzina wychowawcza
Tak to wygląda. Ale, żeby uczniom nie było za trudno, fizyka i chemia oraz przyroda i geografia zmieniają się ze sobą. W jednym semestrze jest np, fizyka i przyroda, w drugim chemia i geografia.
Z książkami jest tak, że rodzice nie muszą się o nie martwić. Ani o ołówki i gumkę do zmazywania też nie. Przyda się jednak plecak i piórnik. Uczeń dostaje co roku książki, które na koniec roku po prostu zwraca i muszą być w dobrym stanie. Co roku uczeń dostaje też jeden ołówek i gumkę do zmazywania. Potem już trzeba sobie dokupić kolejny ołówek i inne przybory. Ale to nie jest w końcu duży problem, książki kosztowałyby o wiele więcej. Tu są one za darmo. Jeśli uczeń zniszczy książkę, po prostu kupuje na jej miejsce nową. Wszystkie kleje, nożyczki, przybory do rysowania, kolorowe kartki są w szkole. Nie mówiąc o klasie plastycznej, ale taka jest dopiero w gimnazjum... o tym później.
Obiad w szkole. Tak jest darmowy. I nie, nie jest podawany jak u nas, w Polsce.
Tak to wygląda. Uczeń bierze to, na co ma ochotę. I jest to całkiem darmowe, za to się nie płaci. Ale... podatki są za to spore. I użyte w dobrym celu!
Gimnazjum
Znane jest tutaj jako 7., 8. i 9. klasa. Wszystko wygląda tak samo jak w podstawówce, jeśli chodzi o relacje z nauczycielami, obiady, książki itp. Dochodzi tylko kilka nowych przedmiotów, a mianowicie:
Kotitalous = ekonomika, eng. home economics. Czyli przez rok obowiązkowe gotowanie, sprzątanie. W 8. i 9. klasie jest to jako przedmiot opcjonalny, zależy od ucznia. Klasa wygląda tak:
Terveystieto = Przygotowanie do życia w rodzinie, trwa chyba 2 lata, lub 3., wybaczcie nie jestem pewna... :P
Yhteiskuntaoppi = WOS, trwa tylko rok w 9. klasie na miejscu historii.
W 8. i 9. klasie te przedmioty nie są już obowiązkowe:
Muzyka, ekonomia, technika, robótki ręczne, plastyka. Można wybrać je jako przedmiot opcjonalny.
Ilość przedmiotów opcjonalnych zależy od szkoły. W niektórych jest ich więcej, w innych mniej. Ja powiem tak: jest ich dużo, są dodatkowe języki, kursy zaawansowane, np. biologia, fizyka i chemia, informatyka, różne kursy np. taniec itp.
W 8. i 9. klasie nauczyciele bardzo skupiają się na tym, aby pomóc i jak najwięcej powiedzieć uczniowi o tym, co może zrobić w przyszłości. O wszystkich możliwościach i na czym musi się skupić, żeby dostać się do tej szkoły, do jakiej chce. Szczególnie w 9. klasie odwiedza się różne zawodówki, licea, masę szkół i linii, żeby po prostu uświadomić uczniowi wszystkie możliwości, żeby potem nie żałował wyboru - oczywiście tutaj już większość zależy od ucznia.
Po ukończeniu gimnazjum...
Tu już się tak nie będę rozpisywać, napiszę mniej więcej co i jak, jeśli chcecie wiedzieć więcej, pytajcie, jak będzie wystarczająco pytań na ten sam temat to zrobimy jakiś nowy post, albo kilka ich. A co wgl. myślicie, fajnie Wam się czyta, czy zrobić wam to na wideo?
Są takie możliwości: zawodówka, liceum lub te dwie opcje połączone razem, da się je wykonać w 3-4 lata, start zawodowy, albo nauka w pracy. Wszystkie te opcje trwają mniej więcej te 3-4 lata, zależy od ucznia.
A więc. Sprawa z książkami zmienia się, trzeba o nie i o wszystko inne zadbać samemu. Jest to szczerze drogie, ale państwo pomaga przy tym i jest dużo zwrotów pieniędzy. Książki do liceum i zawodówki, jako dwóch osobnych szkół, nie są jeszcze przesadnie drogie, jednak kiedy ktoś zdecyduje się ukończyć obie szkoły, czyli zdobyć i zawód i móc iść na studia, no może to być drogie... Trzeba wtedy kupować książki do dwóch szkół w mniej więcej tym samym czasie. Nie jest to jednak niemożliwe i opłaca się - o wiele szybciej można iść do pracy i o ile sił wystarczy - studiować w tym samym czasie.
Zawodówka i liceum na praktycznie tej samej zasadzie co u nas. Jeszcze więcej kursów do wyboru i jeszcze więcej możliwości. A było ich dużo od początku. Po zawodówce można iść do Wyższej szkoły zawodowej, albo na studia, więc nadal jest możliwości dużo. Po liceum można kontynuować na studiach, albo iść do zawodówki, jeśli nie zrobiło się tego wcześniej. Możliwości jest baardzo dużo! Jeśli myślicie nad czym konkretnym, pytajcie, coś wymyślę!
Ammattistartticzyli start zawodowy to też jedna możliwość po ukończeniu gimnazjum. Jako, że po ukończeniu gimnazjum nie można zostać w domu i siedzieć czekając na cud, nawet pół roku, trzeba coś ze sobą zrobić. Jeśli nie wiemy co, to może być dobre wyjście. Start zawodowy to opcja, która trwa rok i generalnie polecana jest tym, którzy może i wiedzą, ale wahają się. Przez rok czasu odwiedza się różne szkoły zawodowe i zapoznaje z różnymi zawodami itp. Nie jestem pewna, jak to wygląda i czy jest płatne, czy nie... Jeśli wyjeżdżacie poza miasto odwiedzić jakąś szkołę, wtedy na pewno transport jest na waszej głowie.
Työssäoppiminen czyli nauka w pracy to 3-4 lata trwający okres, gdzie zawodu uczy się w pracy i dostaje się za to wypłatę, a pracodawca chyba też dostaję wynagrodzenie. Nie jestem pewna, wybaczcie dopiero to wszystko przede mną, choć nie dosłownie, bo zrobię sobie liceum i zawodówkę i potem do pracy i na studia, smart isn't? ;)
Studia
Z tego co mi wiadomo, rok na uniwersytecie, gdziekolwiek w Finlandii i nieważne co studiujecie - 70e to suma jaką zapłacicie, taka składka. Jedzenie też już nie jest darmowe, posiłek na uniwersytecie kosztuje ok. 2e lub trochę więcej, ale i tak jest tanio dla studentów. O tym, też nie wiem wiele, bo jeszcze mam czas. Może poszukam coś o tym i wam wtedy napiszę.
Okej, myślę, że to tyle tym razem wystarczy. Gdyby coś było wytłumaczone niejasno, albo macie coś co po prostu Was zaczęło interesować, pytajcie! Może zrobimy coś nowego, bardziej konkretnego, co skupia się na przykład tylko i wyłącznie na studiach, albo zawodówce itp. To na tyle, dzięki za uwagę i do następnego!
Komentarze (110)
najlepsze
Pewnie polskie oświecone środowiska akademickie kiedy tu wejdą będą zbulwersowane. I słusznie! Już i tak polskie studia wyższe mają poziom przedwojennej zawodówki ale to co się w Finlandii dzieje woła o pomstę do nieba!
Uczą was tak w ogóle jakichś podstawowych informacji przydatnych w życiu? Na przykład
@slawek22: Już przestańcie siać tę bzdurną propagandę o rzekomym niesamowicie wysokim poziomie przedwojennych szkół bo było to obalane milion razy.
Swoją drogą ty jako skrajny liberał powinieneś ganić ten zdegenerowany, socjalistyczny fiński system, przecież ta edukacja to za ciężkie pieniądze ukradzione podatnikom.
Doskonały system - książka najpierw trafia do ucznia, on z niej korzysta i o nią dba (bo jak będzie uszkodzona to kupuje nową) a potem gdy już mu nie jest potrzebna idzie do innego. I nic się nie marnuje. Czemu u nas tak nie może być? A, już wiem. Ktoś by na tym mniej
@Grohow: Dlatego uczeń ma ją oddać w dobrym stanie.
@globalgsmtm: Przypomniałeś mi jaką traumą było dla mnie kiedy na ZPT za pomocą szkolnych pilników i papieru ściernego robiliśmy główki młotka ze słusznej wielkości metalowego pręta. Z 1 strony miała być kulka a z drugiej "dziobek". Pilniki były tak tępe że praktycznie polerowały metal zamiast go ścierać, a facet nie pozwalał ani przynosić swoich ani zabierać pracy do domu. Chyba z
Ja pamiętam jak w podstawówce, chyba w drugiej klasie robiliśmy kanapki w szkole. Zrobiłem sobie pyszną kanapkę z bekonem, byłem głodny jak cholera i już chciałem ją spałaszować kiedy bandzior z ławki obok zrzucił mi ją na podłoge ... nie wyglądał mi na muslima ale i tak mu przyj!#@łem. Na szczęście miałem surowce i zrobiłem sobie drugą ale niesmak pozostał ...
Komentarz usunięty przez moderatora
Nic nie płaci się za studiowanie, opłaca się za to składkę (średnio 20-30€ za semestr) na organizacje studencką i uzyskuje się kartę studencką która daje dużo zniżek (przede wszystkim 50% zniżki na komunikacje i 10% w barach ;) ). Lunch kosztuje w okolicach 2.5€ (ja płace np. 2,40€ , żona 2,70€) Można się naprawdę najeść, są 2 opcje mięsne i jedna bezmięsna , do
Komentarz usunięty przez moderatora