@Kabel: Są urządzenia zabezpieczające przed wpuszczeniem dwóch pociągów na ten sam tor. Ale urządzenia mogą się popsuć, dlatego - przewidując taką możliwość - istnieje coś takiego jak sygnał zastępczy, którego można użyć i ominąć zabezpieczenia. Główny problem tego wypadku polegał na tym, że sygnał zastępczy powinien być sytuacją wyjątkową, a na naszej kolei cały czas coś siada i stosuje się go dosyć często. Tutaj też założono, że urządzenia się zepsuły
Z tym bezpieczeństwem na końcu to się wydaje logiczne. Wyobraźcie sobie ile osób by zginęło gdyby te pociągi poruszały się z normalną prędkością a nie z prędkością polskich kolei.
Ja nie rozumiem jednego - dlaczego dyżurni z obu posterunków nie byli świadomi, że wpuścili pociągi na ten sam tor. Przecież te pociągi jezdżą na tej trasie regularnie o tej samej porze, zapewne codziennie. Pomijając ten fakt. choćby napięcie na trakcji świadczy o tym, że na danym torze jest pociąg, nawet na przestarzałym sprzęcie dyżurni muszą mieć dostęp do takich informacji. Semafory zadziałały chyba prawidłowo, bo nie chciały wpuścić drugiego pociągu na
Komentarze (104)
najlepsze
czemu szybciej? Wystarczy że w wyniku awarii staniesz na szlaku, a inny rozpędzony pociąg wjedzie Ci w tył np na łuku. Dość podobny przypadek.
Z tego co mi wiadomo to tego felernego dnia była zmiana w rozkładzie.