Przeprowadzający wywiad chyba na pierwszym roku studiów jest. Zero szacunku dla rozmówcy, ciągłe zarzucanie jej kłamstwa, fascynacja rzyganiem i seksem.
@Ryzowy_Potwor: To nie artykuł, tylko babskie pieprzenie na niskim poziomie. Ta barmanka nie jest wcale lepsza od swoich klientów, choć za taką siebie uważa.
Dobra teraz kilka cool story z mojej strony. Sam pracowałem w takim klubie, zacząłem w ostatniej klasie LO i potem przez większą część studiów.
1. Impreza w pełni, na parkiecie około 200 osób, robię sobie obchód po sali - patrzę przy jednym ze stolików jest zgaszona lampa (nie mogło tak być gdyż ochrona musi widzieć co się dzieje na sali, a ja co jest na stole). Podchodzę siedzą sobie 4 panie, jedna Pani kuca między sofami koło lampy(sofy były ułożone mniej więcej w literę "L" gdzie na styku dolnej i górnej kreseczki w tej literze stała lampa), mówię do Pani która kuca - proszę włączyć lampę, takie są wymagania klubu - o na do mnie zaraz zaraz spoko. Odeszłem i pech chciał, że trafiłem akurat na manager która dała mi przysłowiowe "opr", że lampa zgaszona i żebym coś z tym zrobił. No i idę znowu, znów mówię do tej kucającej kobiety, proszę włączyć światło i po chwili łapie mnie za kołnierz jej koleżanka -eeeej poczekaj ona zmienia tampon. Możecie sobie wyobrazić wyraz mojej twarzy.
2. Jest takie przysłowie, nie zbyt kulturalne, "nie sraj wyżej niż dupę masz" no cóż znalazł się kiedyś taki "as" który postanowił to wypróbować i, że chyba nie za bardzo mu wyszło bez wspomagania, więc użył ręki... Gdy zobaczyłem to nad pisuarem (a było to już koło 4 w nocy, czyli praktycznie koniec imprezy). Od razu powiedziałem - nie za takie pieniądze, na takie rzeczy się nie umawialiśmy.
@Taki_tam_ja: Wiesz może masz rację, ale poznałem grono ludzi, którzy wchodząc na imprezę pełna kultura, widać, że inteligentni i dobrze zarabiający. Popili, dali się ponieść swojemu popędowi i bardzo często zachowywali się jak ostanie bydło. Nigdy byś się nie spodziewał, że będą się tak zachowywać.
Google znajduje tylko jeden wynik dla zapytania - ten właśnie wywiad. Google o czymś nie wie? Czy taka nazwa pozycji nie istnieje (nikt nie wie jak miała by wyglądać)?
@Vrillon: A myślicie, że pozostałych normalnych klientów, którzy idą płacą, dobrze się bawią i wychodzą bez rzygania, szczania i macania za tyłek ona w ogóle zauważa i zapamiętuje? Były jakieś pytania normalne pytania od autora "wywiadu"? Pytania tednencyjne i nakierowane na tanią sensację i sporadyczne zachowania dotyczące pojedynczych osób na całej imprezie.
@neewho: Akurat to łatwo poznać że ktoś ma "zawód syn". Mój przyjaciel ma dosyć bogatego wujka, i syn tego gościa ma 21lat, praktycznie co rok nowe auto za 100000zł, a zajmuję się studiowaniem. Generalnie to widziałem się z nim kilka razy tylko, ale widać, że ma wszystkich za niższej kategorii. Jak się spytasz czym się zajmuję to "studiuję", a jak dodasz "stary to skąd masz tyle kasy?" to ci odpowie
@P3rkoZ_93: i w jaki sposób tak "łatwo poznać" skoro mowa tutaj o relacji kelnerka-klient? D--a jej pęka z zawiści, że ktoś wydał 1600zł na szampana, bo z góry uznała, że jak ktoś młody to pieniądze od ojca dostaje.
przepisanie ponad godzinnej rozmowy z Paulinką (kelnerką w jednym z krakowskich klubów) okazało się baaardzo czasochłonnym wyzwaniem. Któremu oczywiście podołałem.
@itou123: Bohater. Podołał. Gdyby nie było zimno, zdjąłbym koszulkę i poopalał się w blasku zajebistości bloga.
A tak poważnie, na tym etapie już pytający mi nie przypadł do gustu. Chłop wie, co robi, ale musi się pożalić, jak ciężkiej pracy nie ma. Nie lubię komentować znaleziska bez zapoznania, więc przeczytałem
Nie lubie klubow jednak czasem znajomi z ktorymi imprezuje wpadaja na ten glupi pomysl zeby potanczyc... Drogie wejscie, drogi a-----l, pracownicy ktorzy traktuja cie jak smiecia, brudne kible i wylansowani ludzie. Wszystko czego nie lubie :)
@darksider: mnie zawsze rozwala ta cala zabawa zeby nas wpuscili do klubu... Iles tam dziewuch na ilus tam chlopa byc musi. Jakas pieprzona łaske mi robia, ze mnie wpuszczaja zebym zostawil u nich dwie dniowki.
@BaKuMMz: do listy dołączyłbym muzykę tak głośną, że przez następne 2 dni po imprezie dzwoni w uszach. O rozmawianiu można zapomnieć, chyba że ktoś lubi zdzierać sobie gardło.
Komentarze (314)
najlepsze
Jakby pominąć temat związany z seksem i dodać trochę o sraniu to wygląda zupełnie jak rozmowa ze znajomymi, którym się niedawno dziecko urodziło.
1. Impreza w pełni, na parkiecie około 200 osób, robię sobie obchód po sali - patrzę przy jednym ze stolików jest zgaszona lampa (nie mogło tak być gdyż ochrona musi widzieć co się dzieje na sali, a ja co jest na stole). Podchodzę siedzą sobie 4 panie, jedna Pani kuca między sofami koło lampy(sofy były ułożone mniej więcej w literę "L" gdzie na styku dolnej i górnej kreseczki w tej literze stała lampa), mówię do Pani która kuca - proszę włączyć lampę, takie są wymagania klubu - o na do mnie zaraz zaraz spoko. Odeszłem i pech chciał, że trafiłem akurat na manager która dała mi przysłowiowe "opr", że lampa zgaszona i żebym coś z tym zrobił. No i idę znowu, znów mówię do tej kucającej kobiety, proszę włączyć światło i po chwili łapie mnie za kołnierz jej koleżanka -eeeej poczekaj ona zmienia tampon. Możecie sobie wyobrazić wyraz mojej twarzy.
2. Jest takie przysłowie, nie zbyt kulturalne, "nie sraj wyżej niż dupę masz" no cóż znalazł się kiedyś taki "as" który postanowił to wypróbować i, że chyba nie za bardzo mu wyszło bez wspomagania, więc użył ręki... Gdy zobaczyłem to nad pisuarem (a było to już koło 4 w nocy, czyli praktycznie koniec imprezy). Od razu powiedziałem - nie za takie pieniądze, na takie rzeczy się nie umawialiśmy.
3.
Ja p$@$!@%e... i jeszcze twierdzisz, że na studia poszedłeś (sorry, poszłeś).
W tej chwili Twój komentarz jest pierwszy w Google :)
Szybko ocenia ludzi, nic dziwnego że w klubie klepią ją w tyłek, inni szufladkują tak jak ona :)
@itou123: Bohater. Podołał. Gdyby nie było zimno, zdjąłbym koszulkę i poopalał się w blasku zajebistości bloga.
A tak poważnie, na tym etapie już pytający mi nie przypadł do gustu. Chłop wie, co robi, ale musi się pożalić, jak ciężkiej pracy nie ma. Nie lubię komentować znaleziska bez zapoznania, więc przeczytałem
Ja bym nie wziął.