Agent GRU, który uratował świat

Nie ma żadnych wątpliwości, że w razie konfliktu nuklearnego pociski spadłyby na PRL i Warszawa zostałaby ponownie zburzona. Podczas wojny nie ma sentymentów – mówi Wiktor Suworow

[karmelkowa]

Lubie tego typu artykuły- od razu przypominają mi się historie, które opowiadał mi Dziadek

[M.....G]

@karmelkowa: Też był w GRU?

[karmelkowa]

@MarekAG: Nie

[Promozet1]

Czy ta potega ZSRR to taka fasadowa była to ja nie za bardzo jestem przekonany.

[pracus]

Co ja czytam? Sowieci nie mieli bombowców zdolnych zaatakować USA? Pierwszy z brzegu przykład: Tu-95, używany zresztą do dziś, to pies?

[mage]

@pracus: Biorąc pod uwagę potęgę lotnictwa USA, ich systemy radarowe, obronę przeciwlotniczą, szanse na przetrwanie takiego Tu-95 wydają się nikłe.

[mage]

@pracus: Powodzenia że jakikolwiek myśliwiec poszczyci się takim zasięgiem jak Tu-95 :) nie przecze zajebistości radzieckiej konstrukcji, bądź co bądź zerżniętej od Amerykanów jednak w starciu z myśliwcami przechwytującymi USA nie wróże jej długiej kariery nad terytorium Jankesów.

[pracus]

Ponieważ Amerykanie byli przekonani, iż Sowieci dysponują olbrzymim potencjałem nuklearnym, sami zbroili się po zęby. Lotniskowce, rakiety, bombowce strategiczne, głowice nuklearne, okręty atomowe. Oczywiście wspaniale napędzało to gospodarkę. Zamówienia Pentagonu wzrastały, produkcja szła pełną parą, co zapewniało setki tysięcy miejsc pracy. Ludzie się bogacili.

No niesamowite! Ludzie płacili podatki, które w dużej części przeznaczano na zbrojenie, więc jakaś skromna część ich własnych pieniędzy łaskawie była im zwracana w wypłatach i to według

[s.....l]

@pracus: Bogacili się ci, którzy byli związani z przemysłem zbrojeniowym. Kosztem reszty społeczeństwa, które płaciło "podatkami" na tą imprezę.

[pracus]

@kuhailan: Wolnorynkowe zamówienia na zbrojenie państwowej armii?! WTF?! Chłopie - samo pojęcie zamówienie rządowe przeczy wolnemu rynkowi. To nie prywatna inicjatywa kupuje od prywatnej inicjatywy, tylko ludzie zmuszeni oddać podatki kupują (jako rząd, nie mając na to zasadniczo wpływu, a więc znów przymuszeni) coś, czego na przykład nie używają (zbrojenie w zimnej wojnie). Skoro według Ciebie to tak doskonale napędza gospodarkę i bogaci ludzi, to czemu do diaska nie zamawiać