A miał być spokojny dzień
W wyniku wypadku 26 letni chłopak stracił nogę, cudem przeżył. Sprawca uciekł. Poszkodowany jechał przepisowo, był trzeźwy, nie rozmawiał prze telefon itp i jakiś koleś przedstawiciel handlowy białym samochodem peugeot 206 hatchback z czarnymi napisami firmy postraszył go zepchnięciem z drogi
pawel-rajtar z- #
- #
- #
- 11
Komentarze (11)
najlepsze
Moja rada jedynie jest taka, że ZAWSZE trzeba walić w samochód sprawcy, bo w przeciwnym razie ZAWSZE ucieknie i nie będzie winnego lub winnym stanie się sam poszkodowany.
To, że był trzeźwy i nie rozmawiał przez komórkę jeszcze go nie rozgrzesza. Czy nie przekroczył prędkości śmiem wątpić po obejrzeniu uszkodzeń samochodu i barier.
Lokalne media też nie wspominają o poszukiwanym Peugocie choć przecież byłaby to sensacja na jaką czekają i najlepszy sposób żeby nagłośnić sprawę.
Za to powtarza się opinia o brawurze 26-latka:
"Według relacji świadków wypadku, pędząca po DK86 i wymijająca inne pojazdy skoda octavia nagle wypadła
"Poszkodowany jechał przepisowo..." - to są słowa policjantów na miejscu zdarzenia - nie przekroczył prędkości, był trzeźwy, nie rozmawiał przez telefon komórkowy itd.
w KRD może i nie, ale w cywilnym już by się paragrafy znalazły... i to takie z grubszej rury..
opis skopiowałem z posta który zamieścił jego brat pod artykułem wypadku..
szukaj dalej dziury w całym...
to co tam piszą to bzdury- czytałem to na bieżąco zaraz po wypadku...
najpierw pisali o dwóch samochodach - że jeden wjechał w tył drugiego i jeden z nich spłonął doszczętnie...
potem że był jeden i spłonął... potem że jeden i ktoś go zepchnął...potem że wyprzedzał...a co miał niby robić na lewym pasie?