Tylko że jeśli takie coś wejdzie w standard, to można się pożegnać z niektórymi scenami mrożącymi krew w żyłach w których główny bohater jest o krok przed przecięciem na pół :(
Będziesz musiał iść do specjalnego unijnego bezpiecznego ośrodka krojenia wyrobów spożywczych zgodnych ze standardami ISO 9001 i HACCP. Gdy przejdziejsz testy psychologiczne które udowodnią, że jesteś w pełni praw obywatelskich i nie jesteś skłonny użyć tej pokrojonej parówki w działalności przestępczej to pokroją Ci za odpowiednią opłatą.
Przypuszczam że wystarczy rękawiczka jaką noszą lekarze czy dentyści. Przedmiot trzymany w ręce będzie odizolowany od twojego ciała i będziesz mógł go spokojnie ukroić. Ochrona twojej reki będzie zachowana, dotknięcie ręką wirującego ostrza spowoduje przecięcie rękawiczki, kontakt ostrza ze skórą i wyzwolenie blokady.
Juz widzę sytuacje w polskich tartakach po wprowadzeniu tego systemu. Godzina 13:00 - jeden z pracowników podkłada palec, maszyna stoi i fajrant, bo wymiana trochę potrwa. I tak codziennie :]
Tak, oczywiście. Codziennie sobie ktoś specjalnie ucina palec, żeby nie robić...
Pewnie na początku, gdyby takie piły trafiły do tartaków, parę ostrzy trzeba by było wymienić (dla zabawy :-)), ale po dwóch dniach pracownicy mieliby poczucie, że pracodawca dba o bezpieczeństwo.
No ale po co ja to piszę, skoro też mogę poszukać dziury w całym. Swoją drogą wiedzieliście, że życie jest bez sensu, bo i tak się umrze?
Świetne. Jakiś czas temu widziałem efekt "złapania" palca przez piłę -- to była zwykła krajzega, a ręka była w grubej rękawicy i w sumie było i tak sporo szczęścia... ale i tak urąbało koniuszek palca i trochę skóry, tak że konieczny był przeszczep (paznokieć oczywiście nie przetrwał). Więc to malutkie skaleczenie to dosłownie nic. Świetna technologia, fajnie, że coś takiego powstaje. Niektóre prace wciąż niosą bardzo duże ryzyko kontuzji pomimo rozwoju techniki...
Tak jak powiedział prusi, chodzi o wciągnięcie materiału. Jakaś nitka, lub naderwany kawałek, którego nie czujesz i którego nawet nie widzisz na tle pracującej piły... Trafi pomiędzy żeby piły i pociągnie całą rękę. Opisany przeze mnie wypadek właśnie nastąpił z tego powodu, prawdopodobnie gdyby nie rękawica, do niczego by nie doszło.
Generalnie chodzi o to, że piła bez problemu przetnie rękawicę i zrobi to błyskawicznie. Jeśli miałbyś farta i okazałoby
Komentarze (156)
najlepsze
Tylko że jeśli takie coś wejdzie w standard, to można się pożegnać z niektórymi scenami mrożącymi krew w żyłach w których główny bohater jest o krok przed przecięciem na pół :(
PS: piszę o cieniutkiej, plastikowej rękawiczce. Budowlane rękawice ochronne + piła tarczowa = zmasakrowana ręka.
Pewnie na początku, gdyby takie piły trafiły do tartaków, parę ostrzy trzeba by było wymienić (dla zabawy :-)), ale po dwóch dniach pracownicy mieliby poczucie, że pracodawca dba o bezpieczeństwo.
No ale po co ja to piszę, skoro też mogę poszukać dziury w całym. Swoją drogą wiedzieliście, że życie jest bez sensu, bo i tak się umrze?
Pozdrawiam wszystkich zdrowo myślących.
Tak jak powiedział prusi, chodzi o wciągnięcie materiału. Jakaś nitka, lub naderwany kawałek, którego nie czujesz i którego nawet nie widzisz na tle pracującej piły... Trafi pomiędzy żeby piły i pociągnie całą rękę. Opisany przeze mnie wypadek właśnie nastąpił z tego powodu, prawdopodobnie gdyby nie rękawica, do niczego by nie doszło.
Generalnie chodzi o to, że piła bez problemu przetnie rękawicę i zrobi to błyskawicznie. Jeśli miałbyś farta i okazałoby