I tak ma być. Na samą myśl o tym, że jako dziecko musiałem się uczyć na pamięć durnych modlitw robi mi się niedobrze.
W końcu przestaną indoktrynować dzieciaków.
Najlepsze było to, że w podstawówce na przyrodzie uczyłem się o tym, że ziemia ma około 4,5mld lat a na religii o tym że, ma tylko 6000 lat (tak nam zawsze powtarzała katechetka). I jak tu można nie zwariować?
@zgon: Nie było to takie proste chodząc do podstawówki kilkanaście lat temu. W dodatku wtedy ludzie byli bardziej zacofani i jeśli ktoś nie szedł do komunii/bierzmowania to był przez wszystkich dorosłych odbierany jako dziwak.
@kodishu: hm... szczerze? Połowa przedmiotów jest z dupy wzięta. Z WF zwalnia się połowa dzieci, na chemii uczy się bezsensownych rzeczy. Przecież bardzo przydatne jest 9 metod na otrzymanie soli oraz rachunek molowy. Z językiem polskim nie jest lepiej. Każą czytać gówniane lektury nie z naszej epoki i nieadresowane do nas. Co ja mam wynieść z Pana Tadeusza? Żeby zrobić powstanie przeciwko moskalom i przestać rozpijać szlachtę? No k!#$a proszę Cię.
Ja do religii zraziłem się do maksymalnego stopnia.
Pamiętam dawno temu jak kiedyś ksiądz na religii mówił o swoim marzeniu jakim było Porsche 911 Turbo i o tym, że chce sobie go kiedyś kupić. Co najlepsze, sam jeździł do szkoły nową Toyotą Corollą z salonu, wartą swego czasu ok 70-80 tys zł. Większość osób z klasy była bardzo uboga, często ich rodzice nie mili nawet malucha.
Jak sobie przypomnę religię w liceum, to się zastanawiam, za co ci księża brali pieniądze. Wpadał ksiądz do sali, krótka modlitwa i reszta lekcji upływała na przepisywaniu prac domowych, robieniu ściąg, ewentualnie na spaniu na ławce. Raz w semestrze jakiś pseudosprawdzian, żeby facet w czerni miał co wpisać do dziennika i tyle. No, ale człowiek chodził, bo zawsze było to lepsze od siedzenia na korytarzu.
Oczywiście, że szkoła publiczna w czasie normalnych
cale szczescie! niech ktos wreszcie sie obudzi i zobaczy, ze tych 90procent katolikow tak naprawde nie ma.. wszyscy zadeklarowani malo kto prkatykujacy.. ta obluda odrzuca mnie od tego srodowiska i tych wszytskich ludzi.. religia w skzole to narzucanie mlodym ludziom swiatopogladu bez mozliwosci wyboru. zakonczmy ten ciemnogrod
Nauka religii w ogóle powinna sie przenieść do salek parafialnych. Myślę, że bardzo dobrze wpłynęłoby to zawrówno na nastroje społeczno - szkolne, jak i na samą jakość katechezy. Mniej chętnych, potrzeba ich zachęcenia do przychodzenia = lepsza jakość zajęć, czy jak to tam nazwać.
@zgon: Księża prowadzą masę różnych grup parafialnych, czuwają nad różnymi aktywnościami parafian w ramach kasy, którą miesięcznie dostają jako wypłatę. Katecheza byłaby jednym z ich obowiązków. Gorzej z całymi rzeszami katechetów. Poza tym - jeśli ktoś jest wierzący i chce chodzić na katechezę to i ofiarę w kościele na ten cel złoży.
Jestem katolikiem ale caly katolicyzm dla mnie to jakas sciema.
Katolik wierzy w katolicyzm, jeżeli katolicyzm to dla ciebie ściema to nie jesteś katolikiem. Możesz wierzyć w Boga, ale wtedy nie wierzysz w Boga katolickiego.
Religia to wiara w Boga + cała otoczka. A ta cała otoczka w katolicyzmie definiuję Boga katolickiego. A sama idea Boga może być oderwana od religii.
Na lekcjach religii i tak w większości klepie się bezmyślnie notatki o tym jaki to Bóg nie jest dobry albo przerabia suchą teorię z podręcznika. Wielu katechetów nie potrafi nawet zorganizować lekcji w ciekawy sposób (bardziej praktycznie, żywiej jakoś), bo program tak każe i już :)
Co innego gdy trafi się kompetenty nauczyciel, który potrafi powiedzieć cokolwiek o rzeczywistości. Ja miałem takiego dopiero w 4 klasie technikum i to były naprawdę ciekawe
4 lata religii w technikum wyglądały w zasadzie cały czas tak samo - pierwszy rok zrobiliśmy jakiś tam materiał, a potem rok w rok powtarzaliśmy przepisywanie go, nie ma to jak zmarnowane 2 godziny w tygodniu przez 3 lata
Komentarze (439)
najlepsze
W końcu przestaną indoktrynować dzieciaków.
Najlepsze było to, że w podstawówce na przyrodzie uczyłem się o tym, że ziemia ma około 4,5mld lat a na religii o tym że, ma tylko 6000 lat (tak nam zawsze powtarzała katechetka). I jak tu można nie zwariować?
Jeśli ktoś będzie mi p@$$#!%ił,
przej%@#liby na cos innego
Pamiętam dawno temu jak kiedyś ksiądz na religii mówił o swoim marzeniu jakim było Porsche 911 Turbo i o tym, że chce sobie go kiedyś kupić. Co najlepsze, sam jeździł do szkoły nową Toyotą Corollą z salonu, wartą swego czasu ok 70-80 tys zł. Większość osób z klasy była bardzo uboga, często ich rodzice nie mili nawet malucha.
Mina uczniów i moje wk@%#ienie w
Oczywiście, że szkoła publiczna w czasie normalnych
No ale bez przesady, jesli przecietny czlowiek w dzisiejszych czasach nie wie jak się ma zachowac w danej sytuacji.
Chcesz uczyc sie religii? Won do kosciola na lekcje do ksiedza lub parafii. A tak to musimy doplacac do interesu.
Jestem katolikiem ale caly katolicyzm dla mnie to jakas sciema.
Ci z
@nwdmsk: że co ?!?
Katolik wierzy w katolicyzm, jeżeli katolicyzm to dla ciebie ściema to nie jesteś katolikiem. Możesz wierzyć w Boga, ale wtedy nie wierzysz w Boga katolickiego.
Religia to wiara w Boga + cała otoczka. A ta cała otoczka w katolicyzmie definiuję Boga katolickiego. A sama idea Boga może być oderwana od religii.
Co innego gdy trafi się kompetenty nauczyciel, który potrafi powiedzieć cokolwiek o rzeczywistości. Ja miałem takiego dopiero w 4 klasie technikum i to były naprawdę ciekawe
Co miałem robić przez ten czas? Siedzieć na korytarzu bezsensownie?