"Kraj dziadów zostaw dziadom" - historie przedsiębiorcy w Anglii.
!["Kraj dziadów zostaw dziadom" - historie przedsiębiorcy w Anglii.](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_WEeHz83eKycplelAQzGDnvOOjoyE8W2M,w300h194.jpg)
Porównanie rzeczywistości polskiego i angielskiego przedsiębiorcy. Smutno czytać, a jeszcze smutniej prowadzić w Polsce firmę...
- #
- #
- #
- #
- 255
Porównanie rzeczywistości polskiego i angielskiego przedsiębiorcy. Smutno czytać, a jeszcze smutniej prowadzić w Polsce firmę...
Komentarze (255)
najlepsze
Radzę poczytać o Business Tax Rate, Rateable Value i nagle okaże się że otwierając swój biznes np. pub zapłacimy za wynajem 2k miesięcznie czynszu a podatku Business Tax około 800f miesięcnie pod warunkiem że państwo nie wyceni nam tego lokalu drożej niż za niego płacimy.
I to nie ważne czy zarabiamy czy nie, przy tym nasze zusy to małe piwo :)
Mało
Chciałem sobie kiedyś wydrukować na koniec roku i wyszło ponad 40 stron tego ich Pita.
Prościej jest u nich jak wszystko gra i trąbi
Moze przedsiebiorca z niego dobry i obrotny ale DZIOD straszny.
Przeczytałem cały tekst z zainteresowaniem i nie znalazłem ani jednego odniesienia do załatwiania spraw dotyczącego prowadzenia tego wielkiego biznesu. Większość czasu autor spędza
I to był powód dla którego napisałem że mnie on obraża - jeśli ci to nie odpowiada a nie potrafisz normalnie dyskutować to przenieś się na forum na GW albo
źródło: comment_vHhKkydYEXchRVlADW2KbdPTE3llbhvn.jpg
PobierzStatystyczny Anglik nie pomysli o tym by przykombinowac widzac luke czy niescislosc w prawie, Polak od razu to wykorzysta (masa przykladow w kazdej dziedzinie), i to dlatego wiec sa przepisy ktorych w Polsce po prostu sie wprowadzic nie da. Przykladowo, przerejestrowanie samochodu, w UK wystarczy wyslac odcinek dowodu z wypelnionymi danymi nowego wlasciciela na podany adres urzedu i tydzien-dwa pozniej przychodzi poczta nowy dowod na nasze imie, nazwisko i adres. Wszystko to za darmo. Wyobrazcie sobie te naduzycia w Polsce, te kombinowanie polskich biznesmenow handlujacych samochodami.
Druga sprawa, w Anglii istnieje cos takiego jak Self Employment, czyli innymi slowy mozliwosc pracy na wlasny rachunek, inaczej mowiac, prowadzenie malej firmy. Zarejestrowanie takiego biznesu jest dziecinnie proste i trwa 10 minut, skladki podatku sa smieszne, wychodzi srednio gdzies £15 miesiecznie. Mimo to, ze jest to tak proste i tak niskie sa skladki masa, jak nie wszyscy Polacy na wyspach wola oferowac uslugi nie majac zarejestrowanej firmy, innymi slowy, dzialajac nielegalnie, bo szkoda im tych £15 miesiecznego podatku. Jest doslownia masa fryzjerek, samozwanczych taksowkarzy czyli kolesi co kupili sobie auto i reklamuja sie z uslugami przewozowymi, masa specow od komputerow, masa ludzi gotujacych , piekacych i duzo duuuuzo innych "firm" uslugowych i produkcyjnych. WSZYSTKIE nie sa zarejestrowane bo po co placic ten smieszny podatek jak mozna go nie placic wcale i i tak nikt nas nie skontroluje.
Dodatkowo
"Przerabiałem to już z 10 razy, będąc systematycznie karany za uchylanie się od płacenia podatków czy mandaty."
Przecież to jedno zdanie całkowicie odrzuca mnie od czytania dalej. Podatki i mandaty się płaci - czy to w UK czy w Polsce. Koniec k..wa kropka.
Sorry, ale w takie "cool story" historyjki mogą wierzyć chyba tylko gimnazjaliści. Jeśli ktoś ma jakieś choćby minimalne realne doświadczenie życiowe charakteryzujące się interakcjami z różnymi instytucjami państwa to nie uwierzy w żadne łzawe lamenty kolesia który już na wstępie twierdzi że SYSTEMATYCZNE karanie go podatkami i mandatami jest wyrazem prześladowania. Każdy z nas dostał kiedyś mandat i w 99% przypadków stytuacja była typowa, trzeba przyznac się do winy
@comrade: Jestem dość praworządną obywatelką i w Polsce zdarzyło mi się dostać mandat tylko jeden, jedyny raz: za przechodzenie przez pustą, doskonale oświetloną jezdnię w środku nocy. Policjanci ustawili się w ciemnej bramie przy przystanku i czekali na ludzi skracających sobie drogę na dworzec. Zapytani przyznali nawet, że chętnie tam stają, bo dużo ludzi tak przechodzi i można szybko mandaty natrzaskać.
Czy
Take sa realia w kontaktach z polskimi urzedami. Pare lat temu robilismy ze znajomymi (stowarzyszenie) duzy festiwal. Spory budzet , jakies 100 tys zl od prywatnych sponsorow i 10 tys od miasta. Rozliczenie oddane, co do zlotowki. Dwa tygodnie po festiwalu dzwoni kobita z Urzedu Skarbowego i mowi ze rachunek za parking na kwote 13 zl (!!!) nie ma pieczatki i ona nam grozi, ze mamy dostarczyc ten dokument
Też staram się traktować ich jak ludzi. Do tej pory tylko US to jacyś kosmici, kazali mi drukować zestawienie wszystkich przelewów i potwierdzeń sprzedaży z całego roku. Gdy obliczyłem że wydrukowanie tego to koszt 165 zł powiedziałem że im tego nie przyniosę, na maila nie można, na płycie cd też nie, musi być papier (?) w końcu urzędniczka zaproponowała że ona to wydrukuje (około 165 zł na koszt państwa) ok, wydrukowali, było tego bardzo dużo i już na samym początku wiedziałem że żeby to sprawdzić to trzeba by było miesiąc siedzieć. Po 30 dniach dostaje tel że oni jednak tego nie sprawdzą bo tego jest za dużo...
Jak miałem kontrole to częściej dzwonili z US niż klienci, bywało że 4 razy tego samego dnia dowoziłem dokumenty. A jak była jedna pomyłka w jakimś piśmie - nieznacząca kompletnie- mało tego można było sprawdzić że to zwykły błąd przy wypełnianiu- to flądra z za biurka jeszcze się zastanawiała czy mandat
Swoją drogą jak już ktoś zauważył zamiast prowadzić interesy autor nieustannie skupia się na walce z urzędasami. Robi błędy za które nakładane są grzywny (jak choćby za jazdę bez podświetlonej tablicy). Zamiast
Ale uprzejmość urzędników w UK nad którą tu niektórzy się rozpływają polega na tym,
Z drugiej strony miesiąc temu robiłem przegląd. Technik którego nie widziałem nigdy w życiu, na stacji na której byłem pierwszy raz w życiu sprawdził sobie tylko numer VIN z dowodem, przejechał przez ścieżkę i.. przybił pieczątkę. Nie sprawdzał świateł, nie wchodzi do kanału, nic. Jakiś tydzień później coś mi zaczęło trzeć i piszczeć przy