Wszystko sprowadza sie do interfejsu. Bo, że komputery potrafią takie rzeczy, to juz wtedy było wiadomo.
Na tym filmie widać pewną koncepcję interfejsu człowiek - maszyna. W tamtych czasach wcale nie była to najpopularniejsza koncepcja. Znacznie bardziej wierzono w model komunikacji taki jaki praktykowali astronauci z "Odysei Kosmicznej" z HAL-em.
Czyli nie przez monitory i interfejs wizualny, ale, powiedzmy, "oralny".
Okazało się, że ta koncepcja interfejsu się przyjęła a model "oralny" to
Dobrze, że nad faktycznymi rozwiązaniami siedzą fachowcy, a nie futurolodzy, bo jakbym miał kręcić pokrętłem na monitorze, żeby przejrzeć zeskanowane rachunki, to bym nie chyba szlag trafił.
Moim zdaniem nie można mówić o tworzeniu jakichś wizji przyszłości, bo to nie przepowiednie się sprawdziły, a przepowiednie zainspirowały przemysł komputerowy. Na filmie było ukazane CZEGO spodziewali się ówcześni się po komputerach, a że realizacja tych pomysłów nie była zbyt skomplikowana - doczekały się jej.
Wątpię, by jakieś przepowiednie inspirowały przemysł IT. Bo zanim powstała taka technologia, to już dawno o tych przepowiedniach zapomniano. Lata 80-te to era DOS-a. Uważasz, że w latach 90-tych i współczesnych inspirowano się tym filmem? Bzdura.
A ja się zgodzę z voldentem, futurologia zawsze inspirowała ludzi, pozostawała w świadomości społecznej, itd. Może nie ten jeden konkretny film, ale ogólnie cała fantastyka naukowa pcha kulturę technologiczną w jakimś kierunku. Bo odkryć coś to jedno, a wymyślić jak wykorzystać dany wynalazek w praktyce to drugie.
Komentarze (33)
najlepsze
szkoda że taki krótki ten film
pewnie pozostała część opowiadała o robotach-sprzątaczach na baterie atomowe oraz podróżach na weekend na marsa i dlatego została wycięta ^^
Na tym filmie widać pewną koncepcję interfejsu człowiek - maszyna. W tamtych czasach wcale nie była to najpopularniejsza koncepcja. Znacznie bardziej wierzono w model komunikacji taki jaki praktykowali astronauci z "Odysei Kosmicznej" z HAL-em.
Czyli nie przez monitory i interfejs wizualny, ale, powiedzmy, "oralny".
Okazało się, że ta koncepcja interfejsu się przyjęła a model "oralny" to
Ale i tak nikt nie przeiwdział blue screen-a :P, mysleli pewnie ze to niedorzeczność
Za to niewiele się mylili. Myślałem, że pokażą wielkie maszyny w piwnicach...