Zarządzanie ludźmi a zasada Petera

Wszystko opiera się na zało­że­niu, że kon­se­kwen­cją dobrze i kom­pe­tent­nie wykony­wa­nej pracy jest awans, który prze­nosi pra­cow­nika ze sta­no­wi­ska, na któ­rym był kom­pe­tentny, na sta­no­wi­sko, na któ­rym kom­pe­tentny nie jest.

[maciekfloyd]

To wiele wyjaśnia...

[happier]

Może ja mam mylne podejście do pracy, ale moim zdaniem jeśli nie mam szansy rozwoju, awansu, to masa ludzi traktuje pracę jako bardzo przykry obowiązek który trzeba odbębnić(jak najłatwiej i tak żeby się nie zmęczyć), zwłaszcza jeśli nie mogą się wykazać i wspiąć się wyżej. Ja jestem zwolennikiem awansów i związywania się z fajną firmą, tyle że to drugie musi być obustronne, ja dbam o firmę, a ona dba o mnie jako

[Defender]

Często z pośród kandydatów na kierownicze stanowisko dostaje się też ten, który wcześniej donosił lub informował o nastrojach wśród pracowników, kto z kim się spotykał itp. Tzw "kronikarz". To niejako złamanie zasady Petera, ale w praktyce spotkałem się z tym już dwa razy. Inna kwestia, że te osoby zupełnie nie nadawały się na liderów. W trudnych chwilach potrafiły np wyjść z pokoju i zostawić pracownika z klientem, któremu (klientowi) wcześniej nagadały bzdur.

[robin331]

@LaKme: Najlepszy kierunek na studiach to wazeliniarstwo.