Polecam cały kanał tego użytkownika:). Oprócz Ketaminy pooglądałem jeszcze filmik o ecstasy. Ciekawe materiały. Jest jeszcze coś o kraku, substancjach halucynogennych,haszyszu i środkach przeciwbólowych.
Tak sobie pomyślałem, że jakbym np. wiedział, że za niedługo umrę i dawano by mi tydzień czy tam dwa zmagania się z bolesną chorobą to chciałbym odlecieć przy jakimś mocnym dragu:). Nawet gdyby to by miał być tak zwany "złoty strzał".
Boję się, że mi się to za bardzo spodoba. Ot co. W życiu, żeby organizm nas nagrodził uczuciem niesamowitej euforii to trzeba na to zapracować. A tutaj, aplikujesz dawkę i odlatujesz. Nie wiem czy byłbym na tyle silny, by to pogodzić z codziennymi obowiązkami. Czy w ogóle miałbym motywację żeby dalej zap!@$#!$ać?
Nie oglądam w ogóle telewizji i jak mam obejrzeć teraz taki telewizyjny dokument to okazuje się, że tracę cierpliwość. Dużo gadania i bardzo powoli dawkowane informacje. Wolę przeczytać artykuł na wikipedii.
To raczej syndrom pokolenia informatyzacji- informacje mają być skoncentrowane, szybko przyswojone i od razu skaczemy do innego tematu. Nie umiemy się skupić dłużej na jednej rzeczy- to wynika z korzystania z internetu w specyficzny sposób. Był na ten temat kiedyś artykuł na wykopie niestety nie umiem go teraz znaleźć.
@YouMustDie: Tylko w książce możesz pomijać strony kiedy chcesz, nie ma tam reklam, a zarobek wygenerowałeś z góry, dokumenty tego typu mają za zadanie przyciągnąć cię abyś został przed tv, innymi słowami, mogli by zrobić mniej odcinków, ale konkretniej, jednak wolą rozciągać i przez takie coś nie chce się czekać, aż w końcu dojdą do sedna.
Może to nie wina twórców, a zlecenia i postprodukcji stacji.
Dla mnie zabawa z analogiem ketaminy czyli MXE było chyba jednym z najgorszych przeżyć jakiego doświadczyłem po używkach, niesamowita huśtawka nastrojów ( kilka sekund ekstazy, potem czarna rozpacz,lek ,irracjonalny śmiech) strasznie silne uczucie odrealnienia , ogromny wręcz gigantyczny lęk że to nigdy się już nie skończy ( a trwało około 2-3h). Po prostu jeden z najgorszych tripów jaki kiedykolwiek miałem a miałem ich setki różnych
@Cbatman: Grubo ponad 30 a od 15 roku życia prawie codziennie (do roku wstecz )eksperymentowałem ze wszystkim co odurza ,łącznie z wilczą jagodą , blekotem, khatem, ayahuasca, czaj i innymi dziwadłami takimi jak tri, proszek ixi oczywiście + nasze zwykłe konwencjonalne dragi. (przestudiowałem na sobie prawie cały dostępny na rynku TiHKAL i PiKHAL tak więc można by powiedzieć że ciut liznąłem
@kolo120: Ja natomiast po MXE(w grubo przesadzonej dawce 250 mg) miałem najlepszy trip życia. To był taki moment, w którym staje się sam na sam z własną wizją doskonałości, uosobieniem tego, co dla danego człowieka jest właściwe; jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, jeżeli istnieje jakiś Bóg, to jego uosobienia szukałbym właśnie tam(w czystej świadomości, nie zaburzonej zewnętrznymi bodźcami). Dopiero przy tej konfrontacji uświadomiłem sobie, jak bardzo złym jestem człowiekiem, jak dużo
Hmm, jak na kogoś kto bierze kilkadziesiąt zastrzyków na dzień, ma całkiem ładne żyły. Poza tym zastanawiam się skąd bierze pieniądze na swój nałóg i jak mu się udało wyhaczyć mieszkanie.
Dosyć abstrakcyjnie wygląda scena z końca 3 odcinka, gdzie koleś po stracie pęcherza moczowego i dowiedzeniu się o nie działającej jednej nerce przechadza się po ulicy z papierosem w ręku i opowiada o ketaminowym nałogu. No cóż, najważniejsze, że dobrze wygląda w żelowanych włosach... Reszta jest poza jego zasięgiem.
Komentarze (97)
najlepsze
Polecam cały kanał tego użytkownika:). Oprócz Ketaminy pooglądałem jeszcze filmik o ecstasy. Ciekawe materiały. Jest jeszcze coś o kraku, substancjach halucynogennych,haszyszu i środkach przeciwbólowych.
Tak sobie pomyślałem, że jakbym np. wiedział, że za niedługo umrę i dawano by mi tydzień czy tam dwa zmagania się z bolesną chorobą to chciałbym odlecieć przy jakimś mocnym dragu:). Nawet gdyby to by miał być tak zwany "złoty strzał".
Uczysz się ->Pracujesz-> zarabiasz pieniądze-> kupujesz fajną koszulę, perfumy, prowadzisz ciekawe życie, dbasz o siebie - > spotykasz fajną dupę -> sex - > euforia
Uczysz się -> Pracujesz -> zarabiasz pieniądze-> jedziesz w miejsce w które zawsze chciałeś pojechać -> euforia
Uczysz się -> pracujesz-> czujesz się spełniony zawodowo i życiowo -> euforia
Biegasz-> Wysiłek -> to fajne uczucie po bieganiu:)
Trenujesz sporty walki i ćwiczysz na siłowni ->
Boję się, że mi się to za bardzo spodoba. Ot co. W życiu, żeby organizm nas nagrodził uczuciem niesamowitej euforii to trzeba na to zapracować. A tutaj, aplikujesz dawkę i odlatujesz. Nie wiem czy byłbym na tyle silny, by to pogodzić z codziennymi obowiązkami. Czy w ogóle miałbym motywację żeby dalej zap!@$#!$ać?
@neoandrew:
To raczej syndrom pokolenia informatyzacji- informacje mają być skoncentrowane, szybko przyswojone i od razu skaczemy do innego tematu. Nie umiemy się skupić dłużej na jednej rzeczy- to wynika z korzystania z internetu w specyficzny sposób. Był na ten temat kiedyś artykuł na wykopie niestety nie umiem go teraz znaleźć.
Może to nie wina twórców, a zlecenia i postprodukcji stacji.
Ps. Lęk nie wynikał z nieobycia z tripami tylko z
@nocnica: Prezenty od NG :P
Komentarz usunięty przez moderatora