@bombowiec: jakiś czas temu pojechałem z kumplem i koleżanką na piwko do knajpy niedaleko miejsca naszego zamieszkania, mieliśmy iść tam spacerkiem ale kumpel stwierdził że nie chce mu się teraz iść na nogach i że auto zostawi pod knajpa i wróci po nie następnego dnia rano bo to tylko 15 minut. Zaczęliśmy delikatnie a skończyło się na grubej popijawie tak że każdy z nas mało co z tego wieczoru pamięta
@1999: Denerwuje mnie to, że nie mogę głupiego piwa w barze wypić, jeśli chcę później wracać samochodem, bo strach, że mnie złapią. Czuję się świetnie, a pewnych rzeczy mogę nie zauważyć również z poziomu znużenia, senności, przeziębienia itp. Jakoś tylko a-----l w tak debilnej ilości jest zabroniony. Uważam, że limit powinien być przy takiej wartości, w której już coś czuć w głowie.
Przyznam się, że prowadziłem parę razy po piwie… no nie był to stan jakiegoś upojenia na pewno-, … ale podobne niebezpieczeństwo to np. prowadzenie po nieprzespanej nocy… prowadzenie w emocjach… na antydepresenatach.. czy nie wiem zwykłe rozkojarzenie … wykonywanie innych czynności w trakcie jazdy (jedzenie, picie, radio itp.), – ale za to już konsekwencji prawnych nie ma.
@12358: Z jazdą po pijaku jest jak z tańczeniem po pijaku. Osobie pijanej zarówno w jednym jak i w drugim przypadku wydaje się, że jest pro i wszystko jest OK.
Komentarze (77)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
A jak ktoś jak to napisałeś "ma głowę"
Piłeś? Nie. To się napij.
Piłeś? Tak. To się napij.
Nie piłeś? Napij się.
wzrok wytężony, wszystko chłoniesz, wszystko jest jaśniejsze, takie lepsze...
przynajmniej po dużej ilości memotropilu. :)
Komentarz usunięty przez moderatora