Co byś zrobił, gdyby pedofil zamordował ci córkę, a ty otrzymałbyś moc boską?
Takie pytanie zadała firma rekrutacyjna, kandydatom na stanowiska kierownicze polskich przedsiębiorstw. Odpowiedzi okazały się dość zaskakujące i świadczą o kandydatach niezbyt... zresztą sprawdźcie sami.
Uwodziciel z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 306
Komentarze (306)
najlepsze
po pierwsze nie przyszedłbym wtedy na tą rozmowę rekrutacyjną
1. Użył sytuacji czysto hipotetycznej i bardzo mało prawdopodobnej (pedofilia zdarza się stosunkowo rzadko, jeszcze rzadziej zostaje znaleziony sprawca, o posiadaniu boskich mocy nawet nie wspomnę).
2. Automagicznie zakłada, że odpowiedzi (szczere, wyssane z palca, humorystyczne etc.) na to hipotetyczne pytanie będą cokolwiek mówić na temat zachowań w zupełnie innych realiach. Relacja "mściciel w silnym afekcie wobec obiektu zemsty" ma być metaforą stosunku szefa do podwładnego. Gratuluję kreatywności a la Jan
Na mój koszt!
@Ortaldo_returned: to nie można być jednocześnie genialnym reżyserem i pedofilem? jedno z drugim się wyklucza? a jak by stalin powiedział że 2+2=4, to nie możemy się z nim zgodzić dlatego, że był mordercą?
Tutaj mamy sytuacje hipotetyczną, często będąc na kierowniczym stanowisku człowiek jest zmuszony do konfrontacji z nowymi i nieznanymi sytuacjami. Mogąc całkowicie załatwić sytuację, czyli w 100% rozwiązać problem dla SIEBIE i INNYCH 60% osób wybrało OSOBISTĄ zemstę. Równie dobrze zamiast zabijać sprawcę mogliby się pomodlić :) Dla pracodawcy to bez różnicy. Tylko współczuć pracodawcom i córkom takich ludzi (bo przez ich decyzje cierpią wszyscy w około).
Na prawdę zaściankowe to. Ludzie ograniczani aż tak bardzo przez własne, bardzo wąskie horyzonty. W pytaniu jest jasno powiedziane. Sytuacja jest taka jaka jest. Z tym nie można polemizować. Taki szef to na prawdę nieszczęście dla pracowników, zamiast skupiać się na pozytywach i zarabianiu pieniędzy będzie szukał dziury w całym, żeby sądzić i karać. Wynik moim zdaniem jedynie bardzo niskiej własnej samooceny i chęci podreperowania bardzo niskiego ego kosztem innych.
Podsumowując
A dalej gość pisze: "a więc (nie dyskryminując nikogo) zaściankowe i małomieszczańskie myślenie nie powinno zachodzić w takiej skali. "
Głupi jakiś czy co?
Rozumiem tutaj analogię mocy boskiej jako mocy osoby na kierowniczym stanowisku. Co zatem z odpowiedziami, które na tak otwarte pytanie dadzą nieoczekiwane odpowiedzi? Czy zostaną zaakceptowane jako kreatywne, czy może podobnie okrutna odpowiedź spotka się z jednoznacznym sprzeciwem kierownictwa?