Wpis z mikrobloga

Mirki jakiś czas temu miałem taką sytuację.

Jadę sobię z kobietą pozałatwiać sprawy, dojeżdzam do skrzyżowania gdzie zapala się żółte no więc hamuję. W lusterku wstecznym widzę tylko grymas twarzy kierowcy i... jeb!

Wysiadam z samochodu i widzę starą hondę civic + komplet małolatów. Widać, że kierowca ledwo co odebrał prawko, ale juz się uważa za króla szos. Jak to on nie zdąży na żółtym?

No ale podchodzi do mnie i zaczyna prosić żebym nie dzwonił na policję, patrzę na jego samochód i po wartości pojazdu sądzę, że raczej już tylko do kasacji, a na moim tylko drobne rysy. Myślę sobie, pewnie się zatrzymał na haku i dlatego u mnie nie ma szkód.

Pożałowałem małolata i spisałem tylko numery rejestracyjne, numer tel., imię i nazwisko oraz numer polisy.

Następnego dnia złożyłem zawiadomienie o szkodzie i po kilku dniach dostałem wiadomość, że muszę dać im oswiadczenie podpisane przez sprawcę. Dzwonię do gościa, odbiera jego matka i mówi, że nic nie podpisze.

Proszę, tłumaczę, grożę i nic, babsztyl mówi, że jej synek i tak poniósł szkody bo samochód do kasacji i że żadnego oswiadczenia nie złoży.

Może bym odpuścił, w sumie to tylko delikatne zarysowanie lakieru na zderzaku który i tak miałem malować, ale przyszedł do mnie znajomy, który interesuje się trochę mechaniką i mówi, że to mało prawdopodobne, żeby byly tylko takie uszkodzenia.

Otworzyliśmy bagaznik, podnieśliśmy dywanik i okazało się, że miał rację, cała blacha powyginana, a później się okazało, że są jeszcze inne uszkodzenia takie jak np przesunęcie osi kół itp.

Dzwonię do baby, mówię, że szkody okazały się poważniejsze i że wyniesie mnie to sporo kasy i proszę, żeby podpisali te oswiadczenie, a ona:

- pewnie ktoś Panu znów wjechał i teraz próbuje Pan to na mojego syna zwalić!

No żesz kur#@!

Różne rzeczy chodziły mi po głowie, nawet juz nie chodziło o moje koszta, ale o rzecz, człowiek nie zadzwonił na policję, żeby małolat nie dostał mandatu 500 pln od ręki a oni mi teraz tak się odwdzięczają. Chciałem nawet zatrudnić jakichś smutnych panów, żeby doszli sprawiedliwości.

Postanowiłem jednak, że zapytam o radę na wypoku, no i ktoś poradził mi, żeby po prostu iść na policję. Tak też zrobiłem, poszedłem na policję, złożyłem zeznania i po kilku dniach znalazło się oswiadczenie jak i kasiorka z ubezpieczenia :)

Widocznie widok pana dzielnicowego wyzwolił w naszych bohaterach poczucie uczciwości i sprawiedliwości :)

#truestory #ludzietochuje
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lukasz728: Powinieneś z miejsca wziąć oświadczenie, oszczędziłbyś sobie kłopotów...

Swoją drogą koleś p---a i mama p---a że nie miał jaj się przyznać. Ja rozumiem że małolat pewnie miał ubezpieczenie na rodzica i pójdzie po zniżkach, ale bądźmy poważni i odpowiadajmy za swoje czyny.

Jak zainterweniowali niebiescy to pewnie też dostał ze 3 stówy mandatu?
  • Odpowiedz
Powinieneś z miejsca wziąć oświadczenie, oszczędziłbyś sobie kłopotów...


@Gummy: byłem pewny, że numer polisy wystarczy, na przyszlość będę wiedział

Jak zainterweniowali niebiescy to pewnie też dostał ze 3 stówy mandatu?


wydaje mi się, że 500, ale nie jestem pewny
  • Odpowiedz
patrzę na jego samochód i po wartości pojazdu sądzę, że raczej już tylko do kasacji, a na moim tylko drobne rysy. Myślę sobie, pewnie się zatrzymał na haku i dlatego u mnie nie ma szkód.


@lukasz728: ...zauważę tylko, że może nie tyle nie ma szkód, co ich nie widać, a jak zdejmiesz podłogę bagażnika albo dokładnie obejrzysz podwozie to może okazać się, że jest słabo
  • Odpowiedz
człowiek nie zadzwonił na policję, żeby małolat nie dostał mandatu 500 pln od ręki a oni mi teraz tak się odwdzięczają


@lukasz728: No niestety, taki los osób z dobrym sercem. Coraz mniej "opłacalne" jest okazywanie miłosierdzia.
  • Odpowiedz