Wpis z mikrobloga

#dziendobry #coolstory #patologiazewsi #policja

Podjeżdżam wczoraj o 22 na stację benzynową obok trasy, niedaleko centrum miasta dopompować koła, sprawdzić poziom oleju itp. Na parkingu przy stacji widzę zaparkowane czarne Renault Mégane z pięcioma młodymi osobami w środku, dwie dziewczyny, trzech facetów.

Wszyscy piją piwo, z kierowcą włącznie. Pierwsza myśl to taka, że koleś za kierownicą tylko usiadł i zaraz się przesiądzie. Po chwili rzeczywiście wysiadł, wraz z nim kumpel i poszli do sklepu na stacji, wracają z kolejnymi piwami, które otworzyli jeszcze przed otworzeniem się automatycznych drzwi. Wracają do samochodu na parkingu, mijając samochody które aktualnie tankują i innych kierowców, grzejąc równo kolejne tyskie.

Dochodzą do samochodu, koleś znowu siada na miejscu kierowcy kończąc już kolejne piwo. Mi się zapala czerwona lampka - jedno piwo, no spoko, w stanach można, tu prawo zabrania, ale koleś pił już drugie przy mnie, a skąd wiadomo czy zanim przyjechałem nie wypił kilku wcześniej.

Nieraz czytam na wykopie, popili i rozbili się na drzewie - wszyscy zginęli, a ludzie widzieli, nikt nie zareagował. Sam też o mało co nie miałem dwóch wypadków przez takich debili więc naturalnie dzwonie to zgłosić na bagiety ( ͡° ͜ʖ ͡°). Przecież nie będę się szarpał (jak pewnie zaraz ktoś mi to poleci w komentarzu, że on by tak zrobił i zabrał Kulczyki, a ja JP na 80% bo się trochę boję) z trzema facetami po kilku piwach i dwoma laskami które od razu pewnie zaczęłyby się drzeć

Dzwonię - pierwsze cztery minuty nikt nie odbierał, pewnie inne zgłoszenie, spoko. W tym czasie podjechał do nich drugi samochód i kolejni znajomi. Wreszcie odbiera dyżurny, a ja opisuję całą sytuację.

Dyżurny pyta mnie o numery tablic rejestracyjnych, które musiałem mu powtórzyć trzy razy, bo w swoim znudzonym tonie gdzieś się pogubił przy zapisywaniu tak długich kombinacji cyfr i liter, które przyszło mu zapisać. Dopytał jeszcze o dokładny model samochodu i kolor, na końcu dziękując za zgłoszenie - już podsyłam patrol.

Mija 20 minut - w tym czasie Karyna poszła po kurczaki do KFC, przyniesła - zjedli, umyli się, pogadali jeszcze trochę, pośmiali się, dopili piwa i odjechali. Policji ani śladu. Naturalnie prowadził pan po kilku. Wyjechali na trasę i tyle ich było widać.

Myślę sobie poczekam jeszcze chwile to powiem w jakim kierunku pojechali. Po 10 minutach odjechałem i ja. Patrol już wysłany nie dotarł.

Fajnie by było jakby mieli wypadek i wszyscy zginęli. Kolejny artykuł o znieczulicy ludzi, bo wszyscy na stacji widzieli, nikt nie zareagował i niewinne Karyny zginęły bo prowadził szaleniec wjeżdżając na czołówkę w ojca który wracał do domu do żony i dzieci. Kolejne ofiary, kolejne dochodzenia, kolejne kontrole trzeźwości na wszystkich kierowcach w całym mieście, które wykazały że nikt nie prowadzi pod wpływem, więc nie ma czego się bać. Wracamy do codzienności.
  • 99
  • Odpowiedz
@Aqwart: Zgadzam się , ładnie to rozwlokłeś bezepitetowo,dodałbym po swojemu #!$%@? no do #!$%@? pana we wszystkim trzeba miec rozum,po pijaku nie wsiadac,karac za jezdzenie po pijaku i wyzadzone krzywdy ,otrzezwilo by to troche nasz kraj bo widze ze ostatnio jest sezon na wsiadanie aktorek po jednym...niech łapią ,niech zabieraja prawka,niech beda fotoradary,wszystko to co przyniesie poprawe na drogach jest wskazane bo ...sorry,ale z racji zawodu jezdze po europie sporo
  • Odpowiedz
@wzr1one: Taka reakcja Policji to standard. Przechodziłem centrum Łodzi po Piotrkowskiej późnym piątkowym wieczorem. Trzeźwy. Widzę jedzie rowerzysta bez światełka. No i wiadomo policja zatrzymuje, spisuje. Idę, raptem 20 kroków dalej młody dresik stoi dosłownie w bramie (3 metry od Piotrkowskiej) i szcza na kamienicę. Wracam się zgłaszam zdarzenie, a jeden z policjantów (stało ich 4 przy jednym rowerzyście): "Zaraz się tym zajmiemy, teraz jesteśmy zajęci.". No i dresik skończył
  • Odpowiedz
@traceur07: No to ja dla przeciwwagi miałem odwrotną sytuację. Pozna pora ok 3 rano. Zaczepil mnie pijany koles na rowerze. Bez swiatel i sie ledwo na nogach trzymal. Probowal mi ten rower sprzedac za stowe a ze nie bylem zainteresowany to zjechal do 50zl. Rower nie dosc ze markowy to jeszcze damski model. Chyba kazdy sie domysla co bylo grane. Odjechal wiec zadzwonilem na 112 i opisalem sytuację. Nie minely
  • Odpowiedz
@traceur07: Ja całkiem niedawno jadę sobie przez krosno i widzę, że koleś z lekko sprasowanym przodem gna przez miasto, a nieco dalej widzę inny lekko sprasowany samochód i zapłakaną laskę, no to się domyśliłem, że koleś pewnie pijany, przydzwonił i spierdziela. To gonię kolesia i zadzwoniłem na policję - w ciągu paru minut się zjawili i go złapali - faktycznie był napruty, tak więc czasem się uda, czasem się nie
  • Odpowiedz
George Phillips of Meridian Mississippi was going up to bed when his wife told him that he'd left the light on in the garden shed, which she could see from the bedroom window. George opened the back door to go turn off the light but saw that there were people in the shed stealing things.

He phoned the police, who asked "Is someone in your house?" and he said no. Then they said that all patrols were busy, and that he should simply lock his door and an officer would be along when available.

George said "Okay," hung up, counted to 30, and phoned the police again. "Hello. I just called you a few seconds ago because there were people in my shed. Well, you don't have to worry about them now cause I've just shot them all." Then he hung up.

Within
  • Odpowiedz
@traceur07: Partacze powinni ponieść odpowiedzialność za swoją niedołężność. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że większość z nich ma nas w dupie?
  • Odpowiedz
@traceur07: Dam se reke #!$%@?ć że to byli koledzy po fachu, w moim mieście policjant #!$%@? kupował browar w monopolowym po wyjsciu z samochodu (bełkotał go zamawiając) zadzowniłem wcelu sprawdzenia jak zareagują i rózniez sladu po nich nie było.
  • Odpowiedz
@traceur07: Ja dla rownowagi.

MIeszkalem kiedys na wiosce. Moi rodzice caly czas tam mieszkaja. Podrzucamy tam dzieci raz po raz. No i jest problem. Bo daleki sasiad jezdzi notorycznie nadupiony. I to nie po piwku. Tylko naprany jak automat. Zalicza kolo rodzicow rowy, pola, drzewa. Poprostu strach wyjsc z wozkiem. Prosili go, ja mu grozilem. Nic. Zadzwonilem do znajomego policjanta. Wytlumaczylem co i jak. Okazalo sie,ze prawka juz nie ma.
  • Odpowiedz
@traceur07: ja nie twierdzę że jesteś, po prostu żyjemy tu gdzie żyjemy i realia mamy takie jakie mamy

ja kiedyś chciałem anulować mandat, i urzędnik zamiast zajmować się sprawą zaczął mi cisnąć po pochodzeniu, powiedziałem mu że mam w kieszeni i wszystko nagrywam - od razu zmienił się ton
  • Odpowiedz
@koc_grzewczy:

Żartujesz czy przwdziwie durny jesteś ?


Jestem w górnych 2% najwyższego IQ w populacji i mam na to papier od sprawiedliwego kulturowo Cattella ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A Ty, alogiczna, oszczędnie gospodarująca rozumem, niepiśmienna, śmieszna pacynko z internetów?
  • Odpowiedz
@Lacik:

przecinam zakład! zobowiązuję do zdania relacji na mirko i dostania się do gorących, pozdrawiam


Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, 8 listopada powinna pojawić się relacja live :)
  • Odpowiedz
każda ilośc alkoholu wpływa na twoje ciało i twierdzenie że to tylko szklanka,dwie piwa,albo tylko puszka czy dwa małe szoty bo jestem duży to o kant dupy


@koc_grzewczy: deszczowa pogoda czy wysoka temperatura też wpływa na twoje ciało i samochód, nie ma co popadać w paranoję. Można jeździć po pijaku, tylko trzeba to robić z głową i znać swoje granice.

Zresztą z tym alkoholem się mocno przesadza. Zrób test na
  • Odpowiedz