Wpis z mikrobloga

@szaqal: Spoko.. z dziewczyną siedzieliśmy nad jej mega durnym zadaniem... po 18 punktach (2 kolumny)stwierdzam, że już nic więcej wymyślić się nie da.

-"dobra Ania, to ja to sformatuję tak jak ta baba chciała"

-"no ale dopiszmy coś bo za mało"

-"to pomyslimy jeszcze potem"

I okazało się, że wyszły tego ponad cztery strony zamiast dwóch i musieliśmy szukać co usunąć :<

#gorzkiezale
@szaqal: do tego zwiększasz font, tylko rób to umiejętnie, by nie było widzialne. No i obowiązkowo marginesy wszystkie węższe. Ba, często można użyć też innej czcionki (szerszej), ale by była podobna do Times new roman... Da się kombinować na różne sposoby ;)
@simperium: nie trzeba szerszej czcionki, wystarczy odstęp między znakami minimalnie powiększyć ;) Na oko różnica niewidoczna, ale na kilku stronach tekstu robi się kolejna strona. Interlinia 1,7 zamiast półtora... Ech, jakich to sposobów się nie używało ;)
@szaqal: Z takich historii i cwaniactwa, pamiętam jak w liceum miałem oddać jakieś zadania a że nauczyciela nie było, termin był sztywny to kazał wysłać na maila (żeby wiedzieć że zrobiliśmy na ten konkretny dzień). Znalazłem stronkę która tworzy plik o okreslonym rozmiarze ale z błędem. Wysłałem mu, on myślał że to zadania, nie mógł ich otworzyć, ja miałem kilka dni więcej na zrobienie i tłumaczyłem że to błędy komputera hihi
@zurawinowa: nie twierdzę, że jest inaczej, niestety. U mnie kobieta od fizyki kartkując sprawozdania patrzyła za okno (serio, nie żartuję). Dopiero na ostatnich stronach patrzyła ile jest stron, i czy jest obliczony błąd pomiaru. Kolega oddał sprawozdanie ze sporą ilością stron, obliczonym błędem pomiaru i przepisem na sernik na trzeciej stronie i nie było problemu ;) Więc niestety, wielu wykładowców aż się prosi, żeby odkryć "sposób" na nich i tyle.
@kontra: też się w sumie zastanawiam, ile tak naprawdę czyta te wszystkie prace. Chociaż kiedyś miałam napisać pracę z psychologii na jakieś 10 stron. Kobieta, która to sprawdzała była jakąś korektorką przy tworzeniu słownika PWN. Jak się wysłało pracę wcześniej to odsyłała z zaznaczonym każdym błędem, ortograficznym, merytorycznym, czy przecinkiem, który jest w złym miejscu i kazała poprawiać. :)
@kontra: @szaqal: Znów w moim liceum, historyk kazał oddawać recenzje książek historycznych. Tak je sprawdzał że każdy pisał jedno (to pierwsze) a później w szkole była wielka wymiana. Osobiście widziałem sprawdzoną na 4+ pracę z przepisem w połowie. Oddawałem recenzję 2-3 razy (tę samą), za każdym razem miałem inną ocenę. Czasami w środku pracy stawiał przecinek (wielka zagadka do dzisiaj. W pewnym momencie powstał zakład o kratę wódy żeby w