Wpis z mikrobloga

@idenapole: Nie, po prostu Jobs był "twarzą". Jobsa znali wszyscy, wiedzieli co robi dzięki dobremu marketingowi. Ritchie był nieznany bo siedział poza sceną. Tak samo jak umiera aktor i np. świetny operator filmowy - co z tego, że ten drugi pracował i był odpowiedzialny za wspaniały wygląd setek świetnych filmów - nikt go nigdy na oczy nie widział, więc bardziej się przeżywa aktora.
Ritchie człowiek spoko, ale #!$%@? C i jego fanboje zatrzymało rozwój informatyki na 40 lat czy coś więc podniecać tez się nie ma czym.
@vanad: Brak mi słów. Od C zaczynałem poważniejsze programowanie, a poczułem że faktycznie w miarę je ogarniam gdy lepiej zapoznałem się z architekturą procesorów, modelem zarządzania pamięcią i ogólnie systemami komputerowymi. Po prostu C pozostaje blisko sposobu działania sprzętu, co jest powodem dla którego nadal się do niego sięga - przy mikroprocesorach, systemach wbudowanych, sterownikach, rzeczach wymagających wydajności jak obróbka grafiki czy silniki gier (zamiennie z c++). Nie jestem fanbojem C,
@japer: Zgadza się. Jak również wielu innych języków, np. PHP. Tylko co z tego. Czy to przeszkadza w korzystaniu z języków zaprojektowanych pod kątem danych zadań? Mam nie korzystać z R, czy Matlaba tylko dlatego że są interpretowane przez program napisany w C ;)?