Wpis z mikrobloga

@FLAC: no cóż... wszystko zależy od tego, czego się słucha ;p trafiłem ostatnio na albumy orange goblin, które są zrobione tak jak trza. jest dynamika i wszystko. ale racja, 90% płyt to skompresowane gunwo.
@lomir: nie uważam się za jakiegoś audiofila, nawet nie mam super sprzętu ale nawet na nim słychać źle wykonany master utworu. Inna sprawa, że wydawcy traktują ludzi jak bezmyślną masę która zadowoli się czymkolwiek.
@FLAC: bo jak widać zadowala się czymkolwiek ;d kto słucha ze wzmacniacza temu nie przeszkadza dobry mastering i duża dynamika. ale gdy przeciętny użytkownik słucha z komputera to będzie on brzmiał cicho. i tu wkracza marketing-kompresja. osobiście często tak mam, że chciałbym posłuchać kilka razy jakiejś płyty, ale nieprzyjemnie mi się jej słucha. jak odpale wykres to widzę dlaczego ;p
@lomir: polecam albumy wyprodukowane przez gościa Danger Mouse. Czuwał nad brzmieniem m.in. nowych albumów Norah Jones i The Black Keys. Moim zdaniem oba mają fantastyczne brzmienie. W szczególności płyta TBK - przypomina ciepły dźwięk płyt z lat 70'.
@lomir: np. bardzo chciałbym sobie dodać do telefonu Death Magnetic Metalliki ale nie dodam, ponieważ na słuchawkach to brzmienie rani słuch....doałownie dyskomfort jest ogromny.