Wpis z mikrobloga

Wręcz uwielbiam kawały o Stirlitzu. Zawsze płaczę ze śmiechu, kiedy je czytam. Oto kilka przykładowych na dobrą niedzielę.

– Stirlitz, jesteście Żydem! – stwierdził nagle Müller, gdy standartenführer opuszczał jego gabinet.

– No coś pan, jestem uczciwym Rosjaninem – dumnie odparł Stirlitz.

Himmler wzywa jednego ze współpracowników:

– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową...

– 45.

– A czemu nie 54?

– Bo 45!

Himmler zapisuje w aktach „charakter nordycki” i wzywa następnego:

– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.

– 28.

– A czemu nie 82?

– Może być i 82, ale lepsza jest 28.

Himmler zapisuje w aktach „charakter bliski nordyckiemu” i wzywa kolejnego:

– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.

– 33.

– A czemu nie... a, to wy, Stirlitz.

– Jak wy się naprawdę nazywacie?

– Tichonow – odpowiedział Stirlitz.

– A wy?

– Broniewoj.

– No, Müller, wkopaliście się!

Stirlitz wychodzi ze swojego tajnego lokalu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To znak, że żona powiła syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.

#suchar #humor #kawal #stirlitz
  • 20
  • Odpowiedz
@XsomX: Stirlitz otworzył drzwi od łazienki. Nagle zapaliło się światło.

– To zasadzka! – pomyślał Stirlitz.

Nie wiedział, że omyłkowo otworzył lodówkę.
  • Odpowiedz
@XsomX: I jeszcze ten:

Wróciwszy do swego gabinetu Muller zauważył, jak Stirlitz w podejrzany sposób kręci się w pobliżu sejfu.

- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.

- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.

- W porządku! - rzucił Muller wychodząc.

Na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie...?

Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Ale Stirlitza nie było.

Widocznie już odjechał - pomyślał Muller.

Wszystkie są
  • Odpowiedz
@XsomX:

Stirlitz szedł nocą przez las i nagle zobaczył na gałęzi parę świecących oczu.

- Sowa - pomyślał Stirlitz.

- Sam jesteś sowa - pomyślał Müller.
  • Odpowiedz
@XsomX:

Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę – nikogo, potem w drugą – też nikogo.

– Pewnie mi się wydawało – pomyślał.

Stirlitz zaatakował znienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik...

Szybkościomierz samochodu Bormanna pokazywał 80 km/h. Obok szedł Stirlitz udając, że
  • Odpowiedz
@XsomX:

Tajna narada w Kancelarii Rzeszy. Nad mapą pochylają się Hitler, Himmler i reszta zgrai. Nagle do pomieszczenia wchodzi Stirlitz. Ma ze sobą tacę z pomarańczami, którą stawia na stole, po czym wyjmuje miniaturowy rosyjski aparat szpiegowski wielkości cegły, ważący 12 kg, i z wysiłkiem zaczyna fotografować wszystkie tajne plany.

- Kto to jest?! - syczy Hitler.

- Eee... to Stilritz. Ten piekielny rosyjski szpieg - mruczy Himmler.

- Czemu go
  • Odpowiedz
@XsomX: Stirlitz spacerował po dachu Reichstagu. Nagle potknął się i tylko cudem zahaczył o gzyms budynku. Następnego dnia cud obrzękł i posiniał.
  • Odpowiedz
@XsomX: – Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? – zapytał Müller.

Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.

Stirlitz, wychodząc z baru, poczuł silne uderzenie w potylicę. Szybko odwrócił się – to był asfalt.
  • Odpowiedz
@XsomX: Nie ma jednego z moich ulubionych ;)

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszatka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?

---------

Podczas przesłuchania przez Müllera Stirlitz był zmuszony twardo postawić na swoim. Tak, Gestapo codziennie wymyślało nowe sposoby wymuszania zeznań.
  • Odpowiedz
@XsomX: Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka – znak wpadki.
  • Odpowiedz
@XsomX: zepsułem @zbiczek: był szybszy, w zamian inny

- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Mueller.

- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.
  • Odpowiedz
@XsomX:

Stirlitz budzi się z okropnym bólem głowy. Mętnym wzrokiem spogląda wokół: na stole bateria pustych butelek, obok naga posiniaczona kobieta, poza tym potworny bałagan, połamane meble...

Uśmiecha się radośnie. W tym dniu, dniu Armii Czerwonej, zachował się jak prawdziwy radziecki oficer.
  • Odpowiedz
@XsomX:

Stirlitz budzi się z okropnym bólem głowy. Mętnym wzrokiem spogląda wokół: na stole bateria pustych butelek, obok naga posiniaczona kobieta, poza tym potworny bałagan, połamane meble...

Uśmiecha się radośnie. W tym dniu, dniu Armii Czerwonej, zachował się jak prawdziwy radziecki oficer.
  • Odpowiedz
@XsomX:

Mueller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język.
  • Odpowiedz