Wpis z mikrobloga

@Eliade: Trudne pytanie, nigdy poważnie się nad tym nie zastanawiałem bo to wszystko jest bardzo płynne, a sam gust stale ewoluuje :) Myślę, że moje uwielbienie dla muzyki z lat 80 ma tu spore znaczenie. Jeśli chodzi o kamienie milowe to wymieniłbym na pewno Above & Beyond przez których już ponad dekadę temu zachłysnąłem się samą muzyką elektroniczną, a z trensowego pudełka wyciągnął mnie chyba przede wszystkim Sasha. To co dzieje
@Rapidos: skasowałem komentarz bo myślałem, że nie chcesz odpowiadać xD

U mnie największe znaczenie miało radio Rmi FM, katowałem je niemiłosiernie w czasach świetności, teraz katuję radio Ibiza Global Radio, dzięki temu usłyszałem mnóstwo mniej lub bardziej niszowych producentów, co skutkowało dalszymi poszukiwaniami podobnej muzyki.

Kamieniami milowymi u mnie były dwie płyty: Tiesto - Just be i Kallkbrennera - Berlin Calling (po usłyszeniu Gebrunn Gebrunn byłem kilka godzin sponiewierany).

I chyba