Wpis z mikrobloga

Dzisiaj mnie okradli we śnie. Chyba pierwszy raz przyśniło mi się, że ktoś mnie okradł. To było dosyć cwane, więc opisze wam to, byście mogli w swoich snach trzymać się na baczności. Siedziałem sobie przy jakimś biurku na jednej z łódzkich ulic, biurko postawione na chodniku. Ludzie mnie mijają, a ja się uczę do egzaminu. Za mną stoją zaparkowane przy krawężniku samochody.

Zaczyna mnie to jednak rozpraszać (zresztą nie pamiętam, żebym coś odczytałw ogóle - to w snach chyba zresztą nie jest za bardzo możliwe) i obserwuje ludzi mnie mijających i krążących po chodniku (ulica prowadzi do samego centrum jednego z największych miast w Polsce). W pewnym momencie dostrzegam zbliżających się dwóch typków wyglądających jak japończycy, spoglądam w lewo, oni sobie przeszli, i słyszę jakiś głos po mojej prawej stronie, odwracam się przez ramię (siedziałem tyłem do ulicy) a ten nachyla się coś przy kole zaparkowanego samochodu, to tłumczę, że to nie mój i nie wiem o co mu chodzi. Coś tam jeszcze tłumaczę, on coś gestykuluje, dobra wracam do czytania.

Patrzę, po mojej lewej stronie biurka nie ma telefonu. Chwila analizy, o #!$%@?. Ten mnie zagadał żebym odwrócił się w prawo, a drugi buchnął telefon. Zacząłem ich gonić, ale jak to zwyczajowo bywa, we śnie nie mogłem za bardzo biec, bo jakieś siły powstrzymywały bieg.

Miejscie się na baczności ze swoimi telefonami w snach.

#sen #sny #prawienocna
  • 2
@martymcfly9: w snach da się przemieszczać z nadnaturalną prędkością, tylko potrzeba trochę praktyki - nie myśl o ruszaniu nogami, tylko o samym przemieszczeniu się w punkt gdzie patrzysz. W swoich snach dostaję się w każde miejsce za pomocą wielkiego susa z powolnym opadaniem