Wpis z mikrobloga

#witoldjurasz #ukraina #bialorus

"Dzisiaj wizytę w Warszawie złożył minister spraw zagranicznych Białorusi Władimir Makiej. Znający mój blog wiedzą, że wiele razy pisałem o konieczności dialogu z Mińskiem. Argumentowałem, że reżim w Mińsku jest w istocie jedynym stabilnym rządem za wschodnią granicą. Twierdziłem, że walcząc (bardziej skądinąd za pomocą słów i czynów, czyli całkowicie nieskutecznie) o demokrację zapominamy o naszym podstawowym interesie narodowym jakim jest istnienie strefy buforowej pomiędzy nami a Rosją.

Byłem zarazem zdania, że musimy dialog zacząć, gdy Białoruś znajduje się w stanie izolacji - tylko wówczas możemy w zamian za wyciągnięcie jej z owego osamotnienia uzyskać jakieś koncesje (izolacja Mińska była dlań niekorzystna, gdyż osłabiała ją w stosunku do Rosji). Obawiałem się jednak, że - jak zwykle w ciągu ostatnich 20 lat - zaczniemy z Mińskiem rozmawiać jako ostatni, czyli wówczas, gdy niczego już ugrać się nie da.

I oto Białoruś staje się pośrednikiem w relacjach Ukrainy z Rosją. Litwini i Łotysze toczą z nią dialog już od ponad pół roku. Niemcy skądinąd też. Dwa kolejne państwa UE również. Polska nie. Kilka dni temu do Mińska poleciała Wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton. Izolacja Mińska nawet w sensie symbolicznym dobiegła końca. Ergo - Polska zaczyna dialog. Tyle, że teraz to nam zależy na rozmowie z Mińskiem, a nie Mińskowi na rozmowie z nami.

A kwestie polskiej mniejszości ustąpią - a jakże - jabłkom i kalafiorom.

Innymi słowy nie ugramy nic. A szkoda, bo akurat z W. Makiejem, o czym przekonałem się osobiście, gdy spotykalem się z nim w czasie gdy pełnił on funkcję szefa Administracji Prezydenta Białorusi, można się porozumieć i co więcej dotrzymuje on danego słowa. Tyle, że w polityce wynik gry zależy od kart, które ma się w ręku. Rok temu mieliśmy niezłe karty. Teraz niezłe karty ma min. Makiej.

P.S. dla uważnie śledzących sprawy białoruskie - kilka miesięcy temu wizytę w Mińsku złożył wysoki rangą urzędnik z Warszawy. Szkoda, że inni urzędnicy nie umieli mu przygotować wizyty."

Oryginał: https://www.facebook.com/witold.jurasz.16/posts/290858721101178
  • 5
@omar_is_coming: prawda, doczytalem. Generalne nie sposób się nie zgodzić, ale tekst rodzi dalsze pytania.

1. Jeśli z Białorusią każdy chce rozmawiać, co pan Makiej robi w Warszawie zaledwie kilka dni po szczycie w Mińsku, dlaczego nie jest np. w Berlinie?

2. Ponadto czy nie jest tak, ze rzecznikiem i mediatorem, z którym Rosja się liczy są Niemcy, a nie Białoruś?

3. Co Białoruś ma do zaoferowania Polsce (a Polska Białorusi) poza
@walter_scott: nie mam pojęcia ;)

co do 1. ewentualnie do głowy mi przychodzi, że tak jak rok temu Polsce opłacało się by pojechali do Białorusi bo mieli mocne karty, tak teraz Białoruś ma dobre karty i korzysta z okazji.

Co do 3. tam sporo polskich przedsiębiorców już działa, więc być może lepsza ich ochrona.