Wpis z mikrobloga

Gdy wracam wspomnieniami przychodzi wiele historii wartych opowiedzenia. Matka pchała mnie na siłę na kolonie w góry. Chciała zmienić mnie w śmieszka, bym był jak inni, normalny.

"Zwiedzisz Polskę, nie będziesz siedział na dupie całe wakacje!' - nie rozumiała, że ja właśnie tego chciałem. To był okres gdzie właśnie na takie kolonie się jeździło, bez żadnych zagranicznych. Zawsze bałem się przed wyjazdem, nowi ludzie, w ogóle LUDZIE, to był horror. Mame zawsze próbowała mnie wcisnąć na kolonie z kimś znajomym, nieważne czy ja w ogóle chciałem mieć z nim coś wspólnego, ważne że ona z jego matką dobrze się dogadywały. Gdy miałem 15 lvl matka postanowiła wysłać mnie do Nowego Sącza, zresztą to nie było ważne gdzie jadę, bynajmniej dla mnie. Jechał ze mną chłopak, którego znałem z podstawówki, w ogóle mi on nie pasował. Taki Mati gruby, zawsze coś #!$%@?ł i cieszył się bez powodu. Nosił czapkę z daszkiem założoną do połowy i siateczką z tyłu, ale nie taką stylową, taką dla rybaków czy #!$%@? wie czego. Na szyi nosił #!$%@?ą torebeczkę, w której trzymał legitymacje i inne pierdoły. Jego ulubione ubrania były w kolorach ciemno zielonych, niczym żołnierz. Sandały i rybaczki dopełniały jego #!$%@?ą osobę. Był strasznie irytujący, pewnie matka go #!$%@?ła z chaty na dwa tygodnie, by mieć spokój. Peron, czytanie obecności, rozpoznałem jedną koleżankę ze szkoły. Średnia z wyglądu, dość miła, ale rzadko rozmawialiśmy. W sumie nie pamiętałem jej imienia. Był również Seba, który był totalnym idiotą, lubił drwić sobie ze słabszych i sypał drętwe teksty do karyn. Szkoda się na nim w ogóle skupiać. Pora na pożegnania i w drogę, matka zaczęła mnie przytulać i całować. Nienawidziłem tego, tego mokrego kciuka zmywającego mi z policzka szminkę. Na szczęście większość miała to samo, więc nie było jakiegoś wielkiego wstydu. Weszliśmy jako jedni z ostatnich i kompletnie nie wiedziałem jak się zachować. Mati postanowił wziąć sprawy w swoje tłuste ręce i zaglądał do tych pomieszczeń, które nie były zasłonięte. W prawie każdym śmieszki i karynki, które kazały nam spadać. Ostatni należał do wychowawców. Po usłyszeniu wszystkiego ulokował nas z jakimiś dziewczynami. Było to trzy przyjaciółeczki, jedna z mojej szkoły o której wcześniej wspominałem

-Cześć Mirek!

-Cześć...

odpowiedziałem ze sztucznym uśmiechem, ponieważ pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji, a w dodatku był ze mną on... Druga była tą przodująca w towarzystwie, ciągle gadała z moją koleżanką o wszystkim. Była ładna, miała duże piersi, zadbana, tyle mogłem na razie wywnioskować. Trzecia siedziała przy oknie i była dość cicha. Czasem coś odpowiedziała z uśmiechem na twarzy, raczej nie wcinała się w rozmowę. Miała długie brązowe włosy, cerę jasną i troszkę słodkich piegów. Oczy zapatrzone gdzieś w dal jakby jej w ogóle z nami nie było. Mała i niewinna, takie najbardziej mi się podobały. Mati siedział przede mną i wyciągnął jakąś gierkę z kiosku za parę złoty i zaczął napieprzać. Strasznie się tą grą ekscytował i wyrażał to bez hamulców. Jakby tego było mało nie wyciszył dźwięku i robiło mi się za niego co raz bardziej wstyd. Wyszedłem do toalety, ledwo otwierając drzwi od przedziału. Nie chciało mi się odlać ani nic z tych rzeczy, po prostu nie chciałem na to patrzeć. Czułem się beznadziejnie. To był dopiero wyjazd, a ja już mam dość. Zacząłem myśleć o tamtej dziewczynie. O jej urodzie, przypominałem sobie jej obraz w głowie z uśmiechem na twarzy. Po paru minutach fantazji ktoś napieprza mi w drzwi... to ten grubas!

-Co chcesz?!

-Teraz moja kolej

Postanowiłem wrócić. Mijałem tak każdy przedział po kolei, z którego dochodziły śmiechy i dobra zabawa, aż dotarłem do naszego. Na oknach były zasłony. Nie mogłem podołać myślom, że będę tam z nimi sam. Z drugiej jednak strony mogłem zrobić jako takie wrażenie i pokazać, że to Mati jest dziwny. Szczególnie na jednej z nich. Wziąłem głęboki oddech i stanowczym ruchem rąk otworzyłem drzwi. Było inaczej niż myślałem, była tam ona, ale sama... Przyjrzałem jej się jeszcze dokładnie, a szczególnie na piękne zgrabne, nagie stópki, które trzymała podkulone na siedzeniu. Niestety po chwili mnie zauważyła i uśmiechając się pomachała do mnie rączką. No teraz już musiałem wejść i z nią porozmawiać...

CIĄG DALSZY NASTĄPI

  • 27
  • Odpowiedz