Wpis z mikrobloga

Mirki, znajomy prowadzi sklep stacjonarny i internetowy. Napisała do niego na maila jakaś "fundacja" która powołuje się na jakieś niepoprawności w regulaminie i grozi, że albo płaci im 1700 zł i umarzają sprawę albo dają sprawę do sądu i za koszty sądowe liczą sobie 15 tys. Dla mnie to śmierdzi oszustwem. Co o tym myślicie?

#afera #wyludzacze
  • 11
  • Odpowiedz
@th0r: Śmierdzi na kilometr... Niech podadzą jakie paragrafy im się nie podobają a jak nie to niech spadają na drzewo bo takie coś to już jest szantaż.
  • Odpowiedz
@th0r: Niech pokaże regulamin jakiemuś prawnikowi. To wyłudzacze, ale czasem faktycznie znajdują dziurę w regulaminie, więc lepiej dla niego będzie jeśli się upewni czy wszytko ma OK. (jak poprawi regulamin zanim złożą doniesie to nic mu nie grozi)
  • Odpowiedz
@wajdzik: @goferek: @conejo89: no właśnie sprawa została jest omawiana z prawnikiem i adwokatem. Teraz się jeszcze zastanawia czy nie zgłosić tego do prokuratury jako próba wyłudzenia pieniędzy. A poza tym takie pismo nie powinno przyjść jednak za potwierdzeniem odbioru a nie na "sklepowego" maila?
  • Odpowiedz
@th0r: Nie musi przychodzić z potwierdzeniem odbioru, bo to nie jest pismo z sądu, ani żadne pismo oficjalne. Na razie nie wytaczają mu żadnej sprawy tylko wytoczeniem takiej sprawy grożą. On może to pismo olać, może również go nie odebrać/nie zauważyć - jeśli faktycznie ma uchybienia to dla sądu nie będzie różnicy czy on takie pismo odebrał i olał, czy nie zauważył.
  • Odpowiedz