Wpis z mikrobloga

Elo Miraski, wróciłem z Brudstocku, w końcu. Ona też tam była, co prawda jeden dzień, ale dość intensywny jak na taką księżniczkę. I po powrocie również do niej pojechałem. Tak że jest co opowiadać.

Pod ostatnim wpisem bardzo dużo komentarzy za które wielkie dzięki. I za te budujące, za dołujące i za porady.

Wydaje mi się że dla lepszego widoku sprawy powinniście też wiedzieć co było przed Agatą. Większości pewnie wydaje się, że jestem stuleją od urodzenia i że jeszcze nie zamoczyłem.

Otóż ku waszemu zdziwieniu, nie. Nie mam dziewczyny od lutego. Wcześniej byłem w związku prawie 6 lat. No ale się #!$%@?ło, trochę w tym mojej winy, trochę jej. To jest historia na epopeje feelsową. Samo wspominanie o tym teraz mnie niszczy. W każdym razie w miarę ogarniam jak zająć się laską.

A więc Woodstock.

Widzieliśmy się dzień przed wyjazdem bo ona jechała do znajomych a ja na brudstock następnego dnia, wtedy to ją uświadamiałem o wszystkim, wiecie z poprzedniego wpisu.

Miałem napisać jak zajadę do domu, napisałem. To ja żeby napisała jak dojedzie do znajomych żebym się nie martwił. Cisza przez 3 dni.

Stwierdziłem, #!$%@?ę nie odzywam się. Będzie się chciała zobaczyć to zadzwoni. No i dała znać że jedzie do mnie.

No to ja w kolejeczkę pod ciepły prysznic (2h). Ubrałem się jak idiota, żeby było śmieszniej i luźniej. Wziąłem nawet koszulę żeby elegancko, ale stwierdziłem że nie, ubiorę się tak jak planowałem i poświruję tak jak chciałem.

Tak wyglądałem, tylko w kolorze BORDO

O taki

No śmiechła jak mnie zobaczyła dość motzno. Była z koleżanką.

Wziąłem je do namiotu. Agata była dość mocno zmęczona i położyła się w namiocie spać. To se z tamtą pogadałem. Ale że rozmowa się nie klei, poszturchałem "moją", dobra wstała, to winka się napijemy, laski przywiozły. Wypiliśmy w 3 osoby i odpadła. Zgon. Zwłoki.

No to ja poszedłem na bronksa i poświrować.

Wróciłem to była sama w namiocie. No to siadłem na niej i jakieś tam śmieszki, heheszki, przytulaski, fajnie fajnie hehehe. Stwierdziła że jestem bardzo interesowny, bo w sumie mocno się #!$%@?łem do niej.

Wyszliśmy w końcu zobaczyć ten cały brud. Akurat grał Jelonek a my staliśmy koło grzybka. I z jej inicjatywy tam weszliśmy... ( ͡º ͜ʖ͡º) Wiem podludzie :P Ale nie taplaliśmy się w tym błocie tylko poskakaliśmy pod grzybkiem. Ogólnie spoko, byłem megazaskoczony że się odważyła tam wejść.

Cały czas chodziliśmy za rękę no ale musiała zacząć się zmywać. Nakarmiłem ją brudnym żarciem z namiotu. Poprzytulałem się do niej i odprowadziłem w stronę miasta.

Była już całkiem trzeźwa jak szliśmy.

Jak się żegnaliśmy pocałowała mnie sama z własnej, nieprzymuszonej woli w usta. Pierwszy #!$%@? raz. Sam nawet nie próbowałem tego robić bo jej psiapsiółka stała obok. Wracałem do pogo w podskokach ( ͡ ͜ʖ ͡) (Cały czas ubrany w UfoPorno, Tylko łeb miałem odkryty)

Przez kolejne 2 dni nawet że odpisywała na smsy i odbierała telefony.

Tak że Woodstock zaliczam do #wygryw.

Zadowolony i morale podbudowane.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Choć nadal czuję że trzyma dystans.

Co było po powrocie napiszę później. Morale mi trochę opadły, ale tylko troszkę i znów była klubowa #!$%@? akcja, tym razem z innym zakończeniem.


#owcapodrywa

Pozdrawiam!
  • 17
Co było po powrocie napiszę później. Morale mi trochę opadły, ale tylko troszkę i znów była klubowa #!$%@? akcja, tym razem z innym zakończeniem.


@sheep17: I po #!$%@? tak rozbijasz tę historię?
@sheep17: I jedna rada- przestań z nią tyle gadać, przestań się do niej aż tak podwalać (dała Ci sygnał- jesteś interesowny. Pewnie odebrałeś to jako żart, ale to dość ważna wiadomość.). Pozwól znajomości rozwijać się samej, bo to klasycznie #!$%@?.