Obejrzałem wczoraj w nocy trzeci odcinek "The Strain" i dalej nie wiem co o nim myśleć. Serial ma jeden z najfajniejszych "designów" wampirów jaki gdziekolwiek widziałem i do tego ranking "TV-MA" więc można spodziewać się coraz to brutalniejszych akcji, ale ma też kilka zasadniczych wad:
- do tej pory nie polubiłem w tym serialu chyba żadnej postaci. Ten rusek deratyzator wydaje się mieć jakiś potencjał, tylko na razie jest go strasznie mało na ekranie
- wszyscy zachowują się strasznie denerwująco - przypomina mi to sytuację jak czasami oglądając jakiś horror/thriller chce się krzyknąć na postać żeby coś zrobiła/nie robiła, tylko tutaj chce się krzyczeć na prawie każdą postać...
- nie wiem czy to było zamierzone (bardzo możliwe, że tak - w końcu to del Toro), ale duża część scen tu bardziej śmieszy niż straszy. Jeszcze bardziej zacząłem się śmiać jak po obejrzeniu odcinka czytałem komentarze na różnych stronach i ludzie oczywiście najwięcej dyskutowali o tej scenie - jedna seria komentarzy mnie rozwaliła (spoilery!):
Na razie ponownie przesuwam ostateczny osąd na kolejny odcinek (ciekawe ile razy go jeszcze przesunę :P).
@franaa: Nie chodzi mi o nieścisłości - jestem świadom, że w każdym horrorze sci-fi musi być ich chociaż odrobinę. Chodzi mi raczej o bohaterów - strasznie ciężko się z nimi utożsamić i przez to wczuć w serial np.
Zgadzam się też co do wątku o którym wspomniałeś - myślę, że byłoby lepiej jakby go całkowicie odrzucili.
@franaa: O właśnie jeszcze Setrakian - on też wydaje się ciekawy, ale jego też jest na razie bardzo mało. Ogólnie wolałbym, żeby na nich dwóch skupiło się więcej fabuły serialu, zamiast marnować czas na wątki rodzinne Epha.
- do tej pory nie polubiłem w tym serialu chyba żadnej postaci. Ten rusek deratyzator wydaje się mieć jakiś potencjał, tylko na razie jest go strasznie mało na ekranie
- wszyscy zachowują się strasznie denerwująco - przypomina mi to sytuację jak czasami oglądając jakiś horror/thriller chce się krzyknąć na postać żeby coś zrobiła/nie robiła, tylko tutaj chce się krzyczeć na prawie każdą postać...
- nie wiem czy to było zamierzone (bardzo możliwe, że tak - w końcu to del Toro), ale duża część scen tu bardziej śmieszy niż straszy. Jeszcze bardziej zacząłem się śmiać jak po obejrzeniu odcinka czytałem komentarze na różnych stronach i ludzie oczywiście najwięcej dyskutowali o tej scenie - jedna seria komentarzy mnie rozwaliła (spoilery!):
Na razie ponownie przesuwam ostateczny osąd na kolejny odcinek (ciekawe ile razy go jeszcze przesunę :P).
A wy jakie macie odczucia po tym odcinku?
#seriale #thestrain
@franaa: Nie chodzi mi o nieścisłości - jestem świadom, że w każdym horrorze sci-fi musi być ich chociaż odrobinę. Chodzi mi raczej o bohaterów - strasznie ciężko się z nimi utożsamić i przez to wczuć w serial np.
Zgadzam się też co do wątku o którym wspomniałeś - myślę, że byłoby lepiej jakby go całkowicie odrzucili.
@Solution: Zgadzam się.