Wpis z mikrobloga

#polityka #ukraina #rosja #korwin #4konserwy

Nie chciało mi się zbytnio kłócić z banda zatwardziałych antykorwinistów, która ostatnio przyatakowała wykop (jak zresztą robi to regularnie po każdej bardziej kontrowersyjnej wypowiedzi JKMa, by po kilku dniach zniknąć z wykopu albo za sprawą banów za multikonto albo od tak - po prostu) więc kilka moich spostrzeżeń napiszę dopiero teraz.

- Uważam, że na samym początku konfliktu ukraińskiego, na samym początku formowania się majdanu, kraje Europy zachodniej bardzo chciały "wypchnąć" Polskę przed szereg. Zakompleksiony "lemingrad" oczywiście w tym czasie podniecał się jak to nasi dzielni politycy są chwaleni na arenie międzynarodowej, jaki ten Sikorski ważny, jaki ten Kaczor odważny. Zachodnioeuropejska opinia publiczna to nie są idioci - to celowe zagranie. Powinniście zapamiętać jedno: każda pochwała płynąca z prasy zachodniej w stosunku do Polski, powinna powodować "zapalenie czerwonej lampki" w głowie. Dla europy zachodniej jesteśmy dokładnie tym czym dla nas jest Ukraina - strefą buforową oddzielającą od ruskich. To brutalna prawda ale jesteśmy dla nich mięsem armatnim, które mają tak naprawdę w dupie, które oddadzą bez większej walki jeśli to im zagwarantuje względny spokój. Tak było już nie raz w historii tak jest i teraz.

- Wracając do naszej sceny politycznej w tym czasie. Kto zyskał? Zyskała Platforma Obywatelska, niektórzy nawet mówili, że tylko z powodu kryzysu ukraińskiego udało jej się nieznacznie wygrać z PiSem w eurowyborach. Pytanie dlaczego? Niektórym może się wydawać, że to przez to iż zmieniła stosunek do Rosji na bardziej negatywny - nic bardziej mylnego!

Platformersi zyskali na kryzysie ukraińskim gdyż od lat tłukło się do głowy Polakom, że PiS swoją agresywną retoryką i machaniem szabelką w stosunku do Rosji może sprowokować wojnę. Gdy realny i faktyczny konflikt zbrojny pojawił się tak blisko za naszą wschodnią granicą, ten strach przybrał na sile. Ergo: PO dostało bonusa, nie za zaangażowanie na Ukrainie tylko dlatego, że było mniej antyrosyjskie niż PiS! Polacy mogą w dużej części nienawidzić ruskich, ale o wiele bardziej od tego jak ich nienawidzą boją się faktycznego konfliktu. Wizji, że wojna mogła by zawitać buciorami na naszą ziemię gdy oni tutaj sobie spokojnie jako-tako żyją.

- Jeśli założymy, że Putin chce naprawdę rozpętać wojnę - największymi "agentami kremla" są ci, którzy domagają się oficjalnego udziału polskich wojsk w walkach na Ukrainie. To czego się domagacie to "mokry sen" Putina, to idealna wymówka dla niego by posunąć się dalej. Coś na co on tylko czeka. Idąc dalej największymi "agentami kremla" są ci, którzy od agentów wyzywają Janusza Korwin-Mikke. To wy otępieni ślepą furią analizujecie jedynie "jeden ruch do przodu", nie macie najmniejszego pojęcia co dalej. Chcecie zagrać pod Putina dyktando. Chcecie wsadzić mu argument do ręki dokładnie tak samo jak prowokatorzy sowieccy podjudzający Polaków przeciwko żydom, tylko po to by sami móc wytknąć im antysemityzm. Nawet jeśli założymy, że Korwin powtarza rosyjską propagandę - to WY chcecie by ta propaganda stała się faktem!

- Po latach warunkowania i straszenia tym jak bardzo zły jest PiS w swej ślepej antyrosyjskości, jak bardzo byście tego nie chcieli różni trollownicy z #neuropy czy innych #pis -ów, wcale nie jest powiedziane, że KNP cokolwiek stracił, a nie zyskał na wypowiedziach JKMa.

Ba! Jeśli ktoś wam "kuce" kiedyś powie jaki ten Korwin jest zły i proputinowski, zapytajcie:

Czy w właśnie tej chwili jesteś gotów rzucić wszystko, wziąć karabin i umierać za Ukrainę?

Jeśli tak to droga wolna - jeśli nie - pomyśl, jaka polityka biorąc pod uwagę stan i klasę naszego wojska jest dla nas korzystniejsza, jaka polityka jest rozważniejsza: machanie szabelką, wychodzenie przed szereg, buńczuczne wypowiedzi w stylu PiS-PO czy domniemana "prorosyjskość" Korwina?
  • 4
  • Odpowiedz
Jeśli założymy, że Putin chce naprawdę rozpętać wojnę - największymi "agentami kremla" są ci, którzy domagają się oficjalnego udziału polskich wojsk w walkach na Ukrainie.


@snow:

Rosja nie chce raczej wywolac dużej wojny.

Takiej siły politycznej nie ma. Sam z dupy postaiwles sobie ta teze o rzucaniu wojska na Ukriane zeby przedstawic Korwina jako obronce interesu Polski. Przecież Dugin zapowiadal ze oni nie beda odbijac Polski zbroojnie tyko zaczekaja aż
  • Odpowiedz