Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam niezłe #coolstory które wydarzyło mi się wczorajszej nocy.

Otóż razem z Mikołajem i Tomkiem postanowiliśmy zrobić sobie mały melanż. Jak to u nas na pomorzu #narkotykizawszespoko , na jednej kresce się nie skończyło hehe.

qmple trochę zamulali, a mi się włączył lekki trip. Ciągnęło mnie do ludzi to myśle sobie Sopot, czemu nie. Wsiadłem do mojej ślicznej czerwonej hondy i pięknie przepisowo jadę sobie zobaczyć morze i zahaczyć o jeden, dwa kluby.

Nawet sobie nie wyobrażacie mojego zdziwienia kiedy nagle przed moimi oczami zaczęli wyrastać ludzie, rzucali we mnie jakimiś ławkami, stolikami, sami wpadali mi na maskę. Normalnie dzicz, ale czego się spodziewać jak warszawka przyjeżdża. Tak mnie to #!$%@?ło, że nawet widok morza i moje ukochane molo nie ukoiły moich nerwów.

Zawróciłem i o zgrozo na ulicy ciągle byli ludzie, a co gorsza zdążyli poustawiać jakieś barykady. Tego było już za wiele. Dodałem gazu, ale niestety zatrzymałem się na ławce i nie dałem rady już ruszyć. Na szczęście szybko przyjechała policja. Mam nadzieję że złapią tych wszystkich bandytów i powsadzają tam gdzie ich miejsce...

  • 7
  • Odpowiedz