Wpis z mikrobloga

Gdyby nakręcić filmy o niektórych mirosławach, wyszłoby, że sami sobie niszczą życie.

Facet wraca z imprezy. Spotkał dziewczynę, która wydzwaniała do niego już od kilku miesięcy. Nie pierwsza. Po drugim spotkaniu wylądował w jej łóżku. Poszedł jednak do drugiego pokoju, pozwolił jej zasnąć. Na mirko napisał "Ja to przegrałem życie, miały być te słynne seksy, ale zawsze coś muszę #!$%@?ć #tfwnogf". No, ale wrócił z tej imprezy. Kupił kolejnego wieczora kilka piwek i z uśmiechem na twarzy zaczął snuć opowieści "... i wtedy ona powiedziała, że jej chłopak nie jest zadowolony z tego, że się umówiliśmy. Pojechałem rozżalony do sąsiedniej dzielnicy, tam mieszkała moja stara kumpela. Napiliśmy się wina, zbliżyłem się do niej, chcę pocałować... "Tylko w policzek, ok?"".

Zadowolony mirek, świadomy, że jego przegryw jest tylko scenariuszem, zwykłą fascynacją w duchu wierzył w sukces. "Heh, nie chce mi się teraz właściwie wygrywać w życiu, zresztą więcej inspiracji dostanę, jeśli kilka razy jeszcze coś #!$%@?ę".

Jednak mirek odkrył po miesiącach straszną prawdę. Nie miał siły nawet przegrywać. Nie robił nic. Nie był w stanie się ruszyć. Na mirko pisał coraz gorsze historie, nikt już nie plusował.

Załamany popada w alkoholizm. Seanse trzeźwości poświęca na czytanie książek, w których szuka nowych inspiracji. Zaczyna sam żyć życiem swoich dawnych bohaterów. Przeżywa spotkania z kasjerkami, spojrzenie nieśmiałe na dziewczyny staje się powodem do całodniowych zmartwień. Sam już nie wie kim jest, i kim są ludzie, którzy tak jak on zniszczyli sobie życie przez mirko.

#tfwnogf #historieprawdziwe #historiefikcyjne #film #scenariusz

Zresztą może być opowiadanie, nie musi być film. Ogłaszam nabór do scen rozbieranych. Kontakt PW. Nawet jeśli to będzie opowiadanie, to muszę wiedzieć o czym piszę. Dla sztuki.
  • 2