Wpis z mikrobloga

Poznajcie Miszę - syna kolejarza Dimitrija. Misza był niezwykłym dzieckiem. Może nie był nadzwyczajnie zdolny, ale posiadał pewną "supermoc". Misza miał bardzo długą szyję. Z jednej strony "górował" nad rówieśnikami, z drugiej było to przekleństwo. Nasz młody bohater mógł na przykład zjadać jabłka z drzewa bez ich zrywania. Nikt z was o tym nie marzył? Miszka lubił ciepłymi wieczorami przesiadywać u dziadzi Anatolija w sadzie i żreć boski owoc aż do zmroku. Innym ulubionym zajęciem było podglądanie córki sąsiadów, która uwielbiała kąpać się nago w pobliskim jeziorze. Misza właził z rana do oczka, wyciągał swój peryskop pośród lilii wodnych i czekał cały dzień do tego pięknego momentu, gdy Tanja zanurzała swe ciałko w wodzie.

Chłopak chodził do szkoły w Erektrozawodzku. Rodzice byli z niego dumni. Miszka jednak w szkole przeżywał swój życiowy dramat. Najgorsze, że był obiektem ciągłych żartów i psikusów. Dostał ksywę "Semafor", z racji swojej fizjonomii i fachu ojca. Biedak często chlipał na korytarzu. Nasz Miszka, dla dobra wszystkich, musiał uczyć się w oddzielnej sali, bez innych dzieci. Chłopiec był tak załamany, że blat wyblakł od jego gorzkich łez. Na domiar złego codziennie Misza wracał do domu z guzem na głowie. Drzwi w szkole były bowiem za małe dla naszej żyrafy. W domu musiał sypiać w stodole, co dla chłopaka wcale nie było czymś złym. Poruszanie się w szkole było jednak przekleństwem.

Nadszedł jednak najgorszy dzień w życiu Miszy. Pewnego majowego dnia, na przerwie, dzieciaki postanowiły zrobić mu psikusa. Jedną grupą otoczyły biednego wielkoluda i rzuciły się na szyję. Misza nie wiedział co się dzieje. Dzieciaki związały go w lampki choinkowe, postawiły obok ulicy i biegały wokół niego krzycząc "Se-ma-for", "światło czerwone, stuj", "zie-lo-ne, dajesz malyna". Widziała to też pani dyrektor.

Misza nie wrócił już do tej szkoły po wakacjach. Nawet małym łobuzom zrobiło się go żal. Ani widu, ani słychu. Pół żartem, pół serio mówiło się, że chłopiec po zakończeniu nauki w domu dostał pracę jako konserwator semaforów i trakcji kolejowej. Coś w tym musi być gdyż od tego momentu Czernoruskie Koleje nigdy nie skorzystały ani z drabiny ani z wysięgników...

#dayzsa #wykopz #nieznanehistoriezczarnorusi
piotrass007 - Poznajcie Miszę - syna kolejarza Dimitrija. Misza był niezwykłym dzieck...

źródło: comment_Oraxhce6lQZEx7I5K8v6GMogPJ7RI7Qc.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
@piotrass007:

dostał pracę jako konserwator semaforów i trakcji kolejowej


od tego momentu Czernoruskie Koleje nigdy nie skorzystały ani z drabiny ani z wysięgników...

skoro miał długą szyję to mógł co najwyżej przeprowadzać inspekcje bez drabiny, ale nie naprawy, chyba że zębami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz