Wpis z mikrobloga

Nie wiem jak założyć osobny temat na Wykopie. Mam bardzo ważna sprawę, którą muszę podzielić się z jak największą liczbą ludzi w nadziei na jakąkolwiek pomoc. Mam nadzieję, że jakaś dobra dusza pomoże mi w założeniu osobnego tematu jeśli robię to źle.

Zacznę od początku.

Dwa miesiące temu urodziłam córeczkę. Córeczka jak się okazało jest alergikiem. Dostała uczulenia na całym ciałku. Pediatra stwierdził, że albo to reakcja na mleko, albo na sierść psa, który był z nami od 8 lat. Pies to duży, czarny mieszaniec labradora i innej rasy. Szczupły, z błyszcząca sierścią. Axel jest dość problematyczne psem. W domu głośno szczeka, gdy ktoś dzwoni domofonów, wchodzi po schodach, otwiera drzwi od mieszkania. W stosunku do psów jest agresywny, nieraz już się pogryzl, dlatego też chodziliśmy Z nim na spacery w kagańcu. Pies został przez nas przygarniety od innej rodziny, która po narodzeniu dziecka miała podobne problemy. Axel swoim głośnym zachowaniem budził nasza małą, której nie mogliśmy długi czas uspokoić. Nie miałam też możliwości wychodzić z psem na spacery w ciągu dnia, bo możliwym byli dla mnie zniesienie wózka, córki i psa z trzeciego piętra. Do tego ciągle sprzątanie, mycie i zamiatarki podłóg co najmniej pięć razy dziennie, a włosów i tak było pełno, wszędzie. Łącznie z ustami dziecka i butelką z mlekiem. Byłam przerażona co to będzie jak zacznie raczkowac. Zdecydowaliśmy z mężem, że trzeba psa oddać w dobre ręce, rodzinie, która go pokocha i będzie się o niego troszczyć tak jak my. Wystawiam ogłoszenia na kilku portalach z ogłoszeniami lokalnymi. Długo nie było żadnego odzewu, co mnie nie dziwiło, bo pies duży i nie pierwszej młodości. W poniedziałek zadzwonił facet, który powiedział, że jest nim zainteresowany i ze jeśli to dalej aktualne to zaraz po niego przyjedzie. Mówił, że obiecał psa szescioletniej córce, a ten mu się spodobał. Powiedziałam, że dla takiego dziecka nie jest to najlepszy wybór, bo pies jest silny, ciągnie na smyczy i trzeba mieć siłę by go utrzymać. Stwierdził, że on córki i tak samej nigdzie nie puszcza i będzie go trzymał na spacerach. Adres wysłałam mu smsem. Odpisał ze juz się zbiera bo jedzie z centrum (Szczecin). Był po jakiś 50 minutach. Pogratulował maleństwa, wydawal się sympatyczny. Odpowiedziałam mu o przyzwyczajenia psa. O wiele nie pytał. Dziecko zaczęło mi płakać, poszłam do niej, jego pożegnała. Wyszedł z psem i miski, karma i książeczka zdrowia zwierzęcia, które mu przyszykowalam. Byłam tak przejęta a facet był przekonywujacy, że nie poprosiłam o pokazanie dowodu osobistego. Mówiłam żeby w razie jakichkolwiek problemów czy pytań dzwonił do mnie. Powiedział, że na pewno nie będzie potrzeby i poszedł. Pi trzech godzinach napisałam smsa czy wszystko ok. Nie odpisał. Nazajutrz zadzwoniłam. Telefon wyłączony. Dzwoniłam, pisałam. Dzwoniła tez jego mama z innego numeru zza granicy, ale telefon wyłączony. Myślę, że używa karty która pi wyjściu ode mnie wyrzucił. Jestem załamana. Postawiłam jak idiotą. Oddałam psa, który mnie kochał obcego, który może gł okazać się jakimś zwyrodnialcem. Kto normalny odcina się od razu od poprzedniego właściciela psa którego przygarnal. Pojechałam z tym na policje zapytać czy nie było podobnych zgłoszeń. Nie było. Bynajmniej nie na tym komisariacie (szczecin Dąbie). Facet miał na oko około 30 lat, łysy, niski, chyba z bródką. Biała koszulka, spodenki do kolan, sportowe buty. Niestety nie mam pamięci do twarzy. Numer z którego dzwonił 884045632. Teraz jest burza pora. Pies bardzo się boi, o czym mu powiedziałam. Chowa się po szafkach. Jeśli nie był uspakajany i schowany, myślę, że mógł dostać nawet zawału. Błagam Was, pomóżcie mi. Nie wiem co mam robić. Psa wezmę spowrotem i nigdy nikomu go nie powierzę. Czy mogę zrobić coś jeszcze?
  • 6
Nie wiem co facet zrobił z psem. Boje się, że wszystko co mówił to kłamstwo. Kontakt urwał się nagle. Bardzo boję się o psa. Jestem przerażona. Wiem, że postąpiłam jak ostatnia idiotka. Nie mogę spać, nie mogę jeść. Jestem przerażona faktem, że mógł zrobić mu krzywdę. Możecie jechać po mnie od góry do dołu. Nie liczy się dla mnie nic prócz tego by znaleźć psa, sprawdzić czy nie cierpi i go odzyskać.
@ajrisz2:

1. Taguj #szczecin bo tu są ludzie z całej Polski

2. Nikomu się nie będzie chciało czytać Twojego wypracowania, skróć swój wywód do niezbędnych informacji, usuń te koślawe usprawiedliwienia, że dziecko, że to i tamto, bo to nikogo nie obchodzi

3. Skontaktuj się ze schroniskami i fundacjami zajmującymi się zwierzętami (psami) w Szczecinie