Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +241
Gdyby ktoś się zastanawiał czemu nienawidzę mężczyzn:
A i tak mi ktoś powie, że nie mam prawa czuć się poszkodowana, molestowana, skrzywdzona, straumatyzowana bo inni się nie czują.
Prawda jest taka, że ja większość życia spotykałam się tylko z przykrością od mężczyzn i takie rzeczy tylko przypominają mi traumy z dzieciństwa. Horus by mi napisał żebym po prostu do internetu nie wchodziła pewnie i, że jestem płatkiem śniegu.
#zalesie #gownowpis #depresja
A i tak mi ktoś powie, że nie mam prawa czuć się poszkodowana, molestowana, skrzywdzona, straumatyzowana bo inni się nie czują.
Prawda jest taka, że ja większość życia spotykałam się tylko z przykrością od mężczyzn i takie rzeczy tylko przypominają mi traumy z dzieciństwa. Horus by mi napisał żebym po prostu do internetu nie wchodziła pewnie i, że jestem płatkiem śniegu.
#zalesie #gownowpis #depresja
inozytol +622
Wyjeżdżam dziś z dzieciakami na krótką wycieczkę, jutro wracamy. No i przyszło do pakowania. Położyłem w salonie na podłodze torbę i powiedziałem im: "Macie 15 minut, żebyście sobie spakowali ciuchy i zabawki. Czegoś zabraknie, to nie będziecie mieć". Zerkam oczywiście i "autoryzuję" to, co wrzucają i gdyby zabrakło czegoś istotnego, to bym zarzucił w eter "a pamiętaliście o.....?".
O ile się to różni, gdy ich mama je pakuje na wycieczkę. Biega po
O ile się to różni, gdy ich mama je pakuje na wycieczkę. Biega po
Ja za nią, odwraca się co chwila, znowu mnie widzi, widzi że za nią idę, więc wdrapuje się błyskawicznie na drzewo, skacze na dach dworca, stamtąd po pomnikach i wieżyczkach w nieznanym kierunku pomyka wariatka. Ja się nie poddaję: wsiadam w swojego Astona Martina, rozpędzam sie i wjeżdżam na jakiś dach jakiegoś budynku, odrywam się od gzymsu i lecę nad miastem, korzystając ze skrzydeł, które mi wyrastają z drzwiczek auta. Olejnik na to wyszarpuje z torebki blond perukę i we mnie nią rzuca; zaplątuję się na moment, ale pomagają mi kruki, wrony, lecę dalej. Na to chwyta miotacz ognia i próbuje mnie spalić, ale mój samochód jest już niewidzialny, więc nie wie gdzie celować i trafia gdzieś w Bema, Bem płonie.
Więc ja lecę sobie dalej, lecę, lecę, lecę, lecę - a tu widzę psiakrew że samochód wprost na rzekę frunie; więc otwieram drzwiczki i wyskakuję na spadochronie niebiesko-biało-czerwonym. Ląduję na jakimś pałacu w samym środku lasu. Myślę sobie
dopiero teraz do mnie to dociera, i #smuteczek trochę, bo podczas lotu pobrudziły mi się białe spodnie, bo Olejnik porozrzucała wszędzie "Wyborczą", i jedno gówno mnie trafiło, więc śmierdziało strasznie.
Zsuwam się jednak przez komin, bo myślę sobie
a tam widzę złoty pokój i Orban tam siedzi na złotym kiblu i z Korwinem rozmawia, o Korwin ma psiakrew najprawdziwszą koronę ze złota i wesoły jest w ogóle, i żartuje sobie
się śmieje Korwin, i hehehehe.
Wtem Olejnik wchodzi i mówi
a Korwin się śmieje
a Orban na tym złotym kiblu też się śmieszek chichra.
Więc skaczę do Korwina i krzyczę
i biorę go za kołnierzyk, a tu nagle niewidzialna ręka wolnego rynku szarpie mnie, podnosi i rzuca o ścianę, a Korwin mówi
podchodzi do Olejnik i wkłada jej kluczyk do ucha, czaszka jej się rozsuwa na dwoje, a tam - zamiast mózgu - jakieś elektrody się świecą. Więc on znowu do mnie
I zniknął. I Orban zniknął, i Olejnik, i cały pałac zniknął, i wszystko zniknęło, a ja się znalazłem gdzieś na Saharze. Szukam teraz kogoś kto by mnie podwiózł do Polski, bo pieniądze mi Araby ukradły.