Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki. tl:dr na dole

W nawiązaniu do wpisu http://www.wykop.pl/wpis/8672494/czesc-mirki-tl-dr-na-dole-blisko-10-lat-temu-padle/ oficjalnie zaczynam opowieść. Dzięki za zainteresowanie. Mam nadzieję, że czegoś się ze mną nauczycie, albo przynajmniej dostarczę rozrywki lub poczucia, że sprawiedliwość jednak działa w tym kraju ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Spamlista to średnio wygodna rzecz, otwieram tag: #moskitwierzyciel. Będę wołał jeszcze do wpisu albo dwóch, ale proszę o obserwowanie.

Część 1 Rozbój

Skrótowo, bo nie ma znaczenia dla tematu. Jedno z mniejszych miast wojewódzkich. Na którymś tam roku studiów, grudniowy mroźny poranek 2004, siedzę na przystanku i czekając na autobus pykam w Backgammona na Nokii 3100. Do tego czasu nie uczestniczyłem w żadnej prawdziwej bójce, więc po pierwszej bombie w nos tak na prawdę przez dłuższy czas nie wiedziałem, co się w ogóle stało. Pamiętam dobrze, że odruchowo zacisnąłem tylko ręce na telefonie.

Szczegółów bójki (będę się trzymał tego słowa, "pobicie" źle mi się kojarzy) nie pamiętam, co by z poetyką Szpakowskiego detale przytoczyć. Na pewno napastników było dwóch, szarpałem się przede wszystkim z jednym. Telefon wyrywał mi z minutę, ja dość ostro się szarpałem, drugi gdzieś tam w okolicach pleców i nerek próbował uderzać i oderwać mnie od pierwszego. Seba nr 1 został wywrócony, leżałem na nim i powoli zacząłem przechodzić do kontrataku, niestety Seba 2 włączył do akcji nogi i zacząłem wymiękać, w końcu się poddając.

Nie podam dokładnego czasu akcji - ale na przystanku było jeszcze kilka osób (same kobiety), co najmniej jedna z nich zdążyła zadzwonić na policję. W momencie ucieczki po zabraniu telefonu (w okolicy były ogródki działkowe) jeden z nich umknął, a drugi został złapany (ten bez telefonu).

Część 2 Policja

Kilka ciekawostek z tego etapu: Seba, który zwiał, źle na tym wyszedł. Został ujęty kilka tygodni w trakcie innego przestępstwa, odsiedział przez to pół roku więcej. Na tym etapie poznałem też personalia sprawców, ich wiek (jeden - rówieśnik, drugi rok starszy) i nieco szczegółów - recydywa, podmiejskie miasteczka, zawodówka.

Najlepsze doświadczenie z tego etapu - ogólna przychylność dla mnie jako ofiary. Może i nie powinno mnie to cieszyć - ale wracałem na komendę złożyć zeznania z przodu radiowozu, z tyłu jechał Seba nr 1 skuty kajdankami, pomiędzy dwoma policjantami. Zwykły sedan, nie busik. Jak dziś pamiętam słowa do mnie "odwróć się do tyłu" i słowa do Seby - "zobacz jak załatwiłeś chłopaka gnoju". Po czym regularnie tam #!$%@? dostawał przez całą drogę. A to w łeb, a to gdzieś pod nery... Po tym małym upokorzeniu, jakim było pobicie, w momencie zejścia adrenaliny, czułem się jednak dość paskudnie i ten prosty #!$%@?, przywrócił mi pewność siebie. Szybkie zeznania na komendzie, i tak na prawdę sprawa się dla mnie urwała na kilka miesięcy.

Część 3 Prokuratura i sąd

Po kilku miesiącach zeznawałem również w prokuraturze. Z tego, co pamiętam, odczytano mi moje zeznania z policji z pytaniem, czy podtrzymuję. Głowy nie dam, kilka lat w końcu minęło ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie wiedziałem wtedy, że na dojazd do prokuratury dostaje się jakiś tam zwrot kasy na dojazd. Ponownie, po jakimś czasie, dostałem wezwanie do sądu jako świadek w sprawie o rozbój. W międzyczasie, znajomy prawnik podpowiedział, że mogę wnieść o zasądzenie na moją rzecz nawiązki (w języku potocznym - to po prostu odszkodowanie dla mnie). Tego samego dnia, co rozprawa, złożyłem takie pismo w sekretariacie czy czymś takim w sądzie, kopia pisma dla mnie.

Rozprawa - uczestniczył w niej jeszcze jeden świadek. Nie naszej bójki, ale w sprawie Seby nr 2, który uciekł. Włamał się do jakiegoś domu, został ujęty, a sprawę połączono. Zostałem poinformowani, że podejrzani chcą się dobrowolnie poddać karze - wg tego, co mi powiedziano, musiał się na to zgodzić Sąd, prokuratura i ja. Zapytałem, czy Sąd otrzymał już pismo z sekretariatu - nie otrzymał, zostałem poproszony o okazanie kopii z potwierdzeniem wpływu. Tu mój błąd - zostawiłem tę moją kopię Sądowi, i sam nie miałem już żadnego papierka na potwierdzenie. Zaznaczyłem, że wyrażam zgodę tylko pod warunkiem zasądzenia nawiązki zgodnie z moim wnioskiem. Po kilku minutach narady z prawnikiem, Sebixy próbowały targować w dół. Nie wyraziłem zgody. Koniec końców wyrazili zgodę, i tak naprawdę sprawa skończyła się dla mnie na ładnych kilka lat.

Efekt - Seba ujęty na miejscu 3 lata bezwzględnego więzienia, Seba złapany kilka tygodni później - 3 i pół roku bezwzględnego więzienia. Ktoś pytał we wcześniejszym wpisie, czy znali moje personalia - tak, znali. Od jednego z nich dostałem list z więzienia z przeprosinami. Niestety gdzieś zaginął - chętnie bym zeskanował.

Na dziś koniec, w następnym odcinku - jak kontaktowałem się z Sądem w 2014 roku. A na zachętę - zdjęcie robione kalkulatorem, z odpowiedzią Sądu. Od jutra mam dostęp do skanera, dokumenty będą w lepszej jakości.

Spamlista. Wołam tez plusujących, najwyżej mnie wrzucą na czarnolisto.

@BajerOp @Slowbro @pasiaty @Piootreks @kened332 @ButelkaBezKaucji @DOgi @Bartex16 @gimbus_trololo @miciek335 @Kaphadri @gosvami @Trul @DamnumEmergens @SimonTheSaint @KolacjaZeSniadaniem @wik5 @Czipsu @mich_al @Infrass @SzlachcicPolny @worldmaster @grabek997 @ripp1337 @MajkiFajki @cysioland @krzyyywy @geomag42 @bewuce @scaryguyy @scharlottka @Bartoni @corrallus @karczujmy_i_orajmy @sosn @ahmed-hiroshi @k0mar @shadowsof2 @guvniack @Maliszak @Danjou @jak_to_mozliwe @AgresywnyKaloryfer @Caishen @mirk @BajerOp @xeperek @buleczkowy_potwor @Ulica @xtedek @parasolki @bisqp @monkeyshrines @varez @wujekadrian @mustek36 @velbo @McHay
m.....d - Cześć Mirki. tl:dr na dole

W nawiązaniu do wpisu http://www.wykop.pl/wpis/...

źródło: comment_KqxmTI4nuTtvPQotntq1WV29ZzkrwLgB.jpg

Pobierz
  • 44
@mozzkid: mam podobną sprawę, gość jest mi winny pieniądze ale gdzieś zaginął mi wyrok, a chciałbym człowieka zwindykować. Ciekawe czy sąd bez większych problemów wyda kopię.
@Revolas: niekoniecznie. W sumie częścią ich wyroku było naprawienie szkody i nawiązka, dobrowolnie się temu poddali. Dziś ziomki mają ok 30 lat, kilka lat po wyjściu z pierdla - rozliczą się do końca. Nie dziś to za kolejnych 9 lat znów złożę sprawę.