Wpis z mikrobloga

@inercja: pamiętam wystawę (replik i plakatów) w Filharmonii Rzeszowskiej, jakieś tam trzy lata temu. Pierwszy raz miałem tak bliski kontakt z Beksińskim i jego grafikami. Szok. Słyszałem o nim oczywiście wcześniej, ale widok tych grafik zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Strasznie mi smutno się zrobiło, to pamiętam. A potem poczytałem o gościu. I jeszcze bardziej smutno mi było.