Wpis z mikrobloga

@michalo94: he he he

raczej: po co tworzyć nowe tagi skoro odpowiednie już istnieją :)

Lata temu też miałem nimfę i trochę jej odbijała szajba z samotności... ale nie bardzo chciała zaakceptować żadnego nimfiego towarzystwa, aż pewnego razu adoptowała przedwcześnie wyklutego kurczaka (co to go babcia przyniosła do domu, żeby kwoka wysiedziała z resztę jaj). Opiekowała się nim, prowadzała go po domu (najczęściej tylko nocowała w klatce a chodziła luzem
  • Odpowiedz
@michalo94: Moje jakoś szalały jak się je wypuściło, latały po domu i trzeba było łapać i wsadzać do klatki. Nie miałem ich od małego może dlatego. Czasem samiec usiadł na ręce ale też był niepewny ;)
  • Odpowiedz
@FR90: No to samiec u mnie siedzi tylko w klatce. Samiczka wychodzi i czasem lata po pokoju, ale na razie z niego nie wylatuje (niezależnie od tego, czy drzwi są otwarte, czy zamknięte) i zawsze ląduje na klatce, albo na firance obok. Ląduje jeszcze ona na ręku, jeśli samca się wyjmie i postawi go na ręce. :)
  • Odpowiedz