Aktywne Wpisy
Mirki... potrzebuje wsparcia.
Ale od początku:
Akt I
Wziąłem ślub z kobietą, którą kochałem. Dwa włoskie charaktery, częste kłótnie ale jakoś zawsze to było. Zawsze się pogodziliśmy, chociaż ona lubiła rozdrapywać rany i wyciągać brudy sprzed lat.
Dzień po WSPANIAŁYM weselu mieliśmy w domku wynajętym takie przyjęcie dla najbliższej rodziny. No i tam... w sumie siedziałem z rodziną, piłem piwo, było bardzo miło. Niestety, żonie coś nie pasowało i była taka do mnie trochę oschła, ale olałem bo zawsze o coś chodzi jej (w sensie o pierdołę).
Ale od początku:
Akt I
Wziąłem ślub z kobietą, którą kochałem. Dwa włoskie charaktery, częste kłótnie ale jakoś zawsze to było. Zawsze się pogodziliśmy, chociaż ona lubiła rozdrapywać rany i wyciągać brudy sprzed lat.
Dzień po WSPANIAŁYM weselu mieliśmy w domku wynajętym takie przyjęcie dla najbliższej rodziny. No i tam... w sumie siedziałem z rodziną, piłem piwo, było bardzo miło. Niestety, żonie coś nie pasowało i była taka do mnie trochę oschła, ale olałem bo zawsze o coś chodzi jej (w sensie o pierdołę).
![sylwke3100](https://wykop.pl/cdn/c3397992/sylwke3100_9B0XXrYulX,q60.jpg)
Jaki jest wasz największy lęk / fobia?
przestrzegam, wybiegnie #!$%@? #niecoolstory, bardzo nieciekawe. wersja tl:dr może na dole.
Od jakiegoś czasu miałem mega ciśnienie żeby pograć sobie w nogę. Ostatnio grałem gdzieś pewnie w liceum na jakimś wf-ie, zresztą gracz ze mnie żaden, zero kondycji i takie tam, nieważne.
Parę dni temu znajomy ze starej grupy pisze, że zbieramy się grać, wypadało to przedwczoraj.
Z czterema innymi kolegami, dwoma samochodami objechaliśmy chyba z 5 różnych orlików, wszędzie albo kilku Januszy z małymi sebami, albo kilka seb, albo jakieś treningi pięcioletnich Mateuszy i Julianów. Ostatecznie znaleźliśmy jakieś wolne #!$%@? osiedlowe boisko i mieliśmy okazję pograć.
Ale ja nie byłbym sobą, gdybym z jakiejś aktywności fizycznej innej niż rower wrócił zdrowy. I tak w pewien sposób (pominę okoliczności, bo żenada lvl 1000) w pewnym momencie wylądowałem dość twardo na plecach, trochę mnie zaczęło dusić i momentalnie zaczęła mnie #!$%@?ć szyja, ale oczywiście nie mogłem wyjść na ciotę i w jakiś sposób grałem dalej.
Wczoraj nie robiłem praktycznie nic i wydawalo się, że mi przejdzie. Aż do dzisiaj. Spotkałem się przypadkiem na mieście z ziomkiem, który kupił sobie chwilę wcześniej bluzę, z ciekawości chciałem ją przymierzyć i zdejmowanie jej to był ostatni moment, w którym szyja i jej okolice na plecach mnie nie #!$%@?ły.
Wróciłem do domu w takim stanie, że jadąc autobusem bolało mnie przeciążenie - > ruchy głowy. Generalnie mam problemy ze wszystkim.
A pisze to wszystko dlatego, że ni #!$%@? nie mogę zasnąć, boli mnie każdy ruch kiedy leżę i czuję jakbym umierał ;P
Serio, ciężko mi nawet zmienić pozycję, a same pozycje można podzielić na kategorie "boli" i "boli w #!$%@?".
Wziąłem trzy ibuprofeny i zero różnicy.
Weźcie pod uwagę, że piszę to z bólu, na telefonie i jest to część mojej terapii.
Jutro może uda mi się wyjść z domu do jakiegoś lekarza, tylko nie wiem nawet gdzie tu się można zgłosić, jak ktoś jest z warszawy to nich mi powie.
To tyle ode mnie, może puenta taka, że najlepiej siedzieć na mirko i nie wychodzić z domu.
TL;DR
#coolstory #msichalcontent #lajzacontent #lajzastory #lajza ##!$%@?
@chomikgumiok:
@PanSwinia: Nie mam żadnej maści która by się nadała, jutro planuje iść do lekarza, bo teraz nie da rady, po nocy to nawet jakbym miał adres nigdzie nie trafię. W sumie w trakcie pisania może zadziałały ibuprofeny, bo wydaję mi się w tej chwili że jest troszkę lepiej, do rana może nie umrę, muszę jechać na uczelnię, a później poszukam jakiego miejsca z opieką