Wpis z mikrobloga

Będzie teraz nie do końca #coolstory, a w zasadzie ##!$%@? z gatunku ##!$%@? i dla niektórych na pewno #tldr.

Jak już i tak mam się spisać zacznę też nowy tag, żeby już później nie korzystać z miliona innych, więc jak kogoś interesuje to zapraszam do obserwowania, bo na pewno nie będzie to ostatni wpis ... #piekielnisasiedzifrankiego ...

Wspominałem wam już o nich pod tym tagiem. Ci od dziecka-pterodaktyla i rozwydrzonej małolaty która trzaska Ci drzwiami przed nosem, śmieci dookoła kamienicy (tak, sprzątamy sami na zmianę, bo opłacone "sprzątaczki" ze spółdzielni zalewały pałę na ławeczce za kamienicą i tylko przecierały schody śmierdzącymi szmatami), a wyrażenie "dzień dobry" dla niej nie istnieje.

Zacznę może od tego, że mieszkam w 5cio mieszkaniowej kamienicy (3 mniejsze mieszkania na dole, 2 większe na górze). Oprócz tego jest ogród, też nie mały, o który dbają (prawie) wszyscy mieszkańcy. Służy głównie do wieszania prania i przydomowych ogródków zielno-warzywnych, ale ma też wydzieloną część z drzewami, ławkami, ogromnym parasolem i grillem. Każdy może z tego korzystać, oczywiście wcześniej wspominając o wydarzeniu innym, żeby uniknąć sprzeczek, albo nałożonych na siebie "imprez". W ten sposób, funkcjonuje to już od dobrych 4 dekad i nigdy, ale to nigdy nikomu nie przeszkadzało.

Żyliśmy tak sobie w bardzo sympatycznej "wspólnocie", aż do 2011 roku kiedy do mieszkania na piętrze, naprzeciwko mnie, sprowadziła się w miarę młoda para "nowobogackich". On, TIRowiec, który dorobił się własnej firmy transportowej. Ona, Ukrainka, której jak podejrzewam przypadkiem machnął dzieciaka (ciekawe gdzie się poznali ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) typowa #!$%@?... przepraszam, kura domowa. Sprowadzając się, przytargali już jedną rozwydrzoną bachorzycę (w tym momencie wiek komunijny), 2 lata później urodził się pterodaktyl (dziecko ewidentnie zaburzone, #!$%@? wie czy nie autystyczne) ale to jest temat na oddzielną historię. Nie mniej, pierwsze wrażenie: zajechali pełgeotem szyśset sidym, ona zadbana, choć trochę przy kości, on konkret facet, widać, że roboty się nie boi... Myślę "Gra gitara, będę miał fajnych młodych sąsiadów"...

Otóż nawet nie wiecie jak bardzo się pomyliłem... #!$%@? wydaje się, że złapali pana Boga za pięty i mieszkają w prywatnym przybytku. Nie obchodzi ich kompletnie nic. Tak jakby mieli swojego lokaja, kucharza i małą Tajkę masującą im stopy. Kiedy usłyszeli, że co tydzień każde mieszkanie ma dyżur na sprzątanie klatki i ogrodu (w zimie odśnieżanie) to nas Sebek wyśmiał i powiedział, cytując "Chyba was #!$%@?ło! Ja nie po to sprowadzam się do ekskluzywnej dzielnicy (w tym momencie stężenie beki osiągnęło poziom krytyczny, bo to najzwyklejsze osiedle xD wcześniej chyba mieszkali w oborze, bo tak się zachowują), żeby moja żona miała za wami sprzątać!". Dobra, #!$%@?ć to. Nie sprzątasz to nie, ale na mieszkańców możesz przestać liczyć. Bezczelne, niewychowane ścierwo. Prawie jakbyś z cyganami mieszkał, tylko bogatymi cyganami, bez kitu.

KMIOT NIE JEST WŁAŚCICIELEM MIESZKANIA! NA RAZIE TYLKO JE WYNAJMUJE.

Historia właściwa, z dzisiejszego wieczoru:

THE FOLLOWING TAKES PLACE BETWEEN 8 P.M. and 9 P.M. Pik, Pik, Pik, Piiiii (hehe #24)

Kolejny raz (już bodajże 4ty jeśli dobrze pamiętam) miałem we własnym ogrodzie interwencję policji z wnioskiem o zakłócanie spokoju i palenie ognisk w terenie zabudowanym xD No #!$%@? mać. Siedziały na ławeczkach 2 małżeństwa w wieku 60+, ich latorośle pozjeżdżały z emigracji/studiów. Raptem 7 osób, grill o wymiarach 40x70cm (czyli miniaturka można by rzec), po 1 piwie na łeb... Tutaj warto tylko dodać, że poprzednia interwencja była podczas 75 urodzin mojej przemiłej sąsiadki, gdzie były 4 babcie i butelka wina -__-' (wtedy czara goryczy zaczęła się przelewać)...

Nie mniej, panowie policjanci zaszli do ogródka, zamienili 2 słowa z uczestnikami imprezy, po czym udali się do mieszkania zgłaszających #!$%@?. Nie słyszałem rozmowy dokładnie (a żałuję ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) ale niezłe darcie japy było głównie ze strony tego kmiota "Hurrr! My we wspólnocie żyjemy tutaj! Durrr! Podatki płacę! Czynsz płacę! A oni tacy źli!". Akurat wchodzę do mieszkania i usłyszałem tylko na wyjściu rzucone przez młodego policjanta:

- Proszę już do nas nie dzwonić w takich sprawach, bo następnym razem pokryją państwo koszty nieuzasadnionej interwencji

Jak zobaczyłem w tym momencie czerwono-siny z #!$%@? ryj tego buraka, to myślałem, że zaraz zostanę obryzgany kawałkami kości i mózgu, tak się #!$%@? zagotował xD

- Ja was zgłoszę do przełożonego #!$%@?! - musiał wtrącić na końcu kmiot, a panowie policjanci solidnie kisnąc z typa powoli udali się na zasłużony odpoczynek przy wlepianiu mandatów sebkom pijącym piwo pod klatkami ;) Cóż, tam przynajmniej jest jakieś wykroczenie :D

TLDR:

Moi solidnie #!$%@?ęci sąsiedzi, wezwali policję o 20:30 bo 7 osób na krzyż zapaliło sobie grilla w ogrodzie. Nie pierwszy, nie ostatni raz.

Jesteście ciekawi co, jak i dlaczego? To przeczytajcie całość i czekajcie na następne odcinki z cyklu #piekielnisasiedzifrankiego
  • 8