Wpis z mikrobloga

WItam #nocnazmiana, właśnie wróciłem do domu i co Wam zaraz opowiem to nie uwierzycie chyba, inba jak nie wiem co xD

Około 22 zadzwoniły do mnie 3 koleżanki czy nie chcę skorzystać z ładnej pogody i iść się napić piwka w plener. Poszliśmy sobie na promenadę, siedzimy rozmawiamy, parę razy przejeżdżały obok bagiety ale chyba mieli dobry humor bo się nawet nie zatrzymywali.

W pewnym momencie skończyły się nam piwa więc lecimy do nocnego. Kupiliśmy jeszcze po 2 i wracamy przez taki mały park i tu zaczyna się inba. Słyszymy że na ławeczce nieopodal ktoś drze ryja. Podchodzimy bliżej a tam jakiś ziomeczek leży na ławce i wydziera się na psa że nie chce go ogrzać, szarpie za smycz, pies przestraszony. To podbijamy oczywiście i mówię "Hej Ty kolego! Co Ty robisz z tym psem?" On #!$%@? wybełkotał że pies nie chce ogrzać i go #!$%@?. Jedna z koleżanek mówi żeby tego psa zostawił i zrobiła mu ładny wykład o traktowaniu zwierząt. Wtedy wszyscy zorientowaliśmy się że to nie był ziomeczek tylko laska, ale obcięta na łyso :) Nie zamierzaliśmy tego tak zostawić i już chciałem jak ta konfitura dzwonić po bagiety ale nagle przez bramę w parku wbiega inna laska z wyrazem twarzy "A czo tu sie #!$%@??". Tłumaczymy jej że ta #!$%@? babka znęca się nad psem, a ona że zaraz to załatwi, zdjęła kurtkę, ogólnie niezły z niej babochłop i podnosi rękę na tamtą. Okazało się że się znają bo obie są honorowymi członkami miejskiej patologii. Trzymam tego psa na smyczy, te się tam szarpią, jedna z moich koleżanek płacze a wręcz ryczy "Dlaczego ona temu pieskowi to robiła?" i ogólnie poważny dramat. Druga wpadła na lepszy pomysł, wyrwała mi smycz i chce #!$%@?ć z psem do siebie bo będzie miał lepiej. Nadmienię tylko że była pijana i mieszka w bloku z rodzicami, psa już ma więc chyba by się nie ucieszyli. Na szczęście wybiłem jej ten pomysł z głowy i już wyciągam telefon żeby dzwonić po bagiety, ale jeszcze chwilę się wstrzymałem.

Jak te dwie zauważyły że #!$%@? z psem to nagle doszło do sojuszu. Ruszyły w naszą stronę, ta łysa lament, moja koleżanka lament, druga koleżanka w roli superbohatera. Ta trzeźwa mówi że spoko, zaraz zaprowadzi psa do domu. Tłumaczy nam że ta łysa znowu go ukradła matce, która #!$%@?ła ją z domu za ćpanie i chlanie. Pies był bardzo zadbany więc byłem skłonny uwierzyć. Obiecała że go odprowadzi, zresztą w pewnym momencie już sama chciała dzwonić na policję. Ogólnie byłą ogarnięta. Szliśmy za nią jakiś czas i dopiera jak weszła do klatki to odprowadziłem koleżanki do domu. Jedna ciągle płakała i lamentowała. Jak wracałem do domu to tą łysą laskę właśnie pakowali do suki. W parku były kamery, ale dupy wcześniej im się ruszyć nie chciało. Koleżanka superbohater obiecała jeszcze że pójdzie rano tam zobaczyć czy z psem spoko, to ta lamentująca się trochę uspokoiła. Ja #!$%@? co za inba.

#coolstory #truestory
  • 2
  • Odpowiedz