Wpis z mikrobloga

@Zuchwaly_Pstronk:

@rss:

Mam corta X6, struny dość wysoko bo brzęczy. Zaniosłem kiedyś do lutnika to zaśpiewał mi 300zł za szlifowanie gryfu (Za gitarę dałem ok 700). Na studiach była to dla mnie cena zaporowa więc podziękowałem. Jak myślicie, warto wyłożyć tyle kasy?
  • 1
@rss: gram 8 lat i miałem 6 różnych gitar + grałem na wielu gitarach znajomych i stwierdzam,że najważniejsze jest jak siedzi w łapie i jak się ją czuje oraz walory brzmieniowe wynikające z drewna i przetworników.Marka nie ma znaczenia.
@Woockashek: wg mnie zupełnie nie warto. Zmień instrument (brutalne, ale prawdziwe). :<

@Zuchwaly_Pstronk: wiesz, można grać i na gównie za 300zł, ale szkoda palców, szkoda ucha i szkoda nerwów dźwiękowca/realizatora nagrań. :D

stwierdzam,że najważniejsze jest jak siedzi w łapie i jak się ją czuje oraz walory brzmieniowe wynikające z drewna i przetworników.Marka nie ma znaczenia.


@trq: no i z reguły właśnie za wszystkie te rzeczy płaci się w przypadku
@rss: tak, no wiadomo, że za jakość się płaci, ale nie jest powiedziane, że cort za 700 zł może być gorszy jakościowo od przereklamowanego ibaneza za 2500 (bo sygnatura tam kogoś). Kumpel z zespołu miał Ltd sygnatura Hammeta i taka kaszana pod względem wad technicznym, że szkoda gadać.
@Zuchwaly_Pstronk: Co do gitar za 300 dolców, to ostatnio w Detroit, mieście Jacka, gość chciał sprzedać fendera 65 super reverb za 350 dolców xD więc w USA można za 300 dolców kupić zawodowe wiosło za grosze, oczywiście od nooba jakiegoś. Co do lutników to właśnie mój Tele wrócił od lutnika spieprzony ( ͡° ʖ̯ ͡°) lutnik chciał zrobić na radiusie 7.25" sportową akcję strun. Dorwał się do