Wpis z mikrobloga

Ogólnie niepotrzebne zdrobnienia (np. ziemniaczki czy wspomniane pieniążki), a także, nie wiedzieć czemu, zgrubienia ("buła", "bucior" - aż nie wiedzieć czemu ciężko mi to napisać). Oprócz tego usilne anglicyzmu - czasem ubarwiają język, ale miejscami wkurza, jak ktoś nadużywa wyrazów obcych. Za to dla kontrastu dodam, że zawsze rozwala mnie (pozytywnie w zasadzie) konstrukcja językowa: "Pojadłeś sobie?" (jako: "Nasycileś się?" :D)