Wpis z mikrobloga

Takie trochę #niecoolstory

Wczoraj wieczorem tata postanowił przed snem zrobić sobie spacer po ogrodzie. Gdy otworzył drzwi od domu, do przedsionka wpadł kot. Było ciemno, więc ojciec myślał, że to nasz Mruczuś wpadł na małe co nieco. Ogromnie zdziwił się, ze kot zamiast do kuchni, pobiegł do salonu. Zaczął wspinać się na firany, biegać wokół pokoju, generalnie kot wpadł w jakiś szał, z prędkością światła biegał po całym domu, zrzucając z parapetów donice z kwiatami. Okazało się, że to jakiś bezpański, dziki kot wtargnął do domu. Ojciec, największy bohater w swoim domu, postanowił go złapać. Niestety kot był tak szalony, że przy próbie złapania go, ugryzł ojca w rękę...i uciekł. Bilans strat wielki, kilka szwów na ręce, zalana krwią podłoga w kuchni (wbił swoje kły prosto w żyłę) i prawdopodobnie seria zastrzyków...kot prawdopodobnie był chory na wściekliznę.

tl;dr

Bezpański, prawdopodobnie chory na wściekliznę kot pogryzł ojca...w jego własnym domu

#kotyatakuja #koty
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Ginden: Zapewne dlatego, że miał jej objawy. Był strasznie agresywny, pomimo, że ojciec nie atakował go, na lustrach, oknach zostawił mnóstwo śliny. Nie ma pewności, że to wścieklizna, ale profilaktycznie trzeba przyjąć serię zastrzyków.
  • Odpowiedz
@Solitary_Man: Ponieważ, z pl nie ma obowiązku szczepienia kotów przeciw wściekliźnie, jak również jest okres kiedy koty walczą między sobą, więc jest o wiele większe prawdopodobieństwo wściekłego kota niż psa, który szlaja się po wiele większym areale i ma styczność z większą liczbą dzikich zwierząt. Np. u nietoperzy szybko dochodzi do formy porażennej, więc co za problem upolować sobie takiego nietoperka?

@Okame: Na szczęście, już nie robi się
  • Odpowiedz