Oskarżony Michał B. został pouczony o przysługujących mu prawach oraz obowiązku mówienia prawdy. Oskarżony potwierdził, że zrozumiał pouczenie i przystąpił do składania wyjaśnień:
— „Nie chcę tego mielić, stary. Serio, nie ma co drążyć. Mogę tylko powiedzieć, że to wszystko trochę wymknęło się spod kontroli, ale nie robiłem tego z premedytacją. To miał być fun, a nie jakieś turbooszustwo.”
Na pytanie o sposób organizacji loterii oskarżony odpowiedział:
— „Ogarniemy to, stary? No bo serio, można jakoś to wyprostować, prawda? Przecież to nie jest jakaś wielka afera. Nie byłem jakimś turboziomkiem z resztą ekipy, po prostu się w to wkręciłem.”
Oskarżony przyznał, że nie dopełnił obowiązków formalnych i nielegalnie organizował loterie z nagrodami w postaci samochodów, jednak podkreślił, że nie działał w złej wierze:
— „No dobra, może to był głupi błąd, szczeniacka wpadka. Ale przecież nie możecie mi teraz tego robić jak za jakieś wielkie przestępstwo. Nie było złych intencji.”
Na zakończenie przesłuchania oskarżony dodał:
— „Dobra, jak coś to za parę lat możemy się spotkać jeszcze raz, jak coś się nie zmieni. Ale serio, dajcie mi spokój na razie.”
Oskarżony, wychodząc z pokoju przesłuchań, spojrzał na zgromadzonych i powiedział:
Jak mnie triggeruja takie wiadomości xd Mam 27 lat, pracuje, wcześniej do szkoły też sama jeździłam, a pytania wciąż te same xd Oczywiście kocham mamuśkę swoją i dziękuję, że pyta ale wiecie o co chodzi
Oskarżony Michał B. został pouczony o przysługujących mu prawach oraz obowiązku mówienia prawdy. Oskarżony potwierdził, że zrozumiał pouczenie i przystąpił do składania wyjaśnień:
— „Nie chcę tego mielić, stary. Serio, nie ma co drążyć. Mogę tylko powiedzieć, że to wszystko trochę wymknęło się spod kontroli, ale nie robiłem tego z premedytacją. To miał być fun, a nie jakieś turbooszustwo.”
Na pytanie o sposób organizacji loterii oskarżony odpowiedział:
— „Ogarniemy to, stary? No bo serio, można jakoś to wyprostować, prawda? Przecież to nie jest jakaś wielka afera. Nie byłem jakimś turboziomkiem z resztą ekipy, po prostu się w to wkręciłem.”
Oskarżony przyznał, że nie dopełnił obowiązków formalnych i nielegalnie organizował loterie z nagrodami w postaci samochodów, jednak podkreślił, że nie działał w złej wierze:
— „No dobra, może to był głupi błąd, szczeniacka wpadka. Ale przecież nie możecie mi teraz tego robić jak za jakieś wielkie przestępstwo. Nie było złych intencji.”
Na zakończenie przesłuchania oskarżony dodał:
— „Dobra, jak coś to za parę lat możemy się spotkać jeszcze raz, jak coś się nie zmieni. Ale serio, dajcie mi spokój na razie.”
Oskarżony, wychodząc z pokoju przesłuchań, spojrzał na zgromadzonych i powiedział:
— „Dobra, kto chce BLIKA? Mam dziś dobry humor.”
#famemma