Wpis z mikrobloga

@Woozie321:

Dzięki za ocenę. Już zastanawiałem się, czy nie warto byłoby wrócić do tej serii. "Może z czasem bohaterka przestanie być irytująca?" - rozważałem. Ale po twoim wpisie wiem, że dobrze zrobiłem.

Jutro zabieram się za zaplanowane zaległości: Myself; Yourself i Azumanga Daioh.


Bardzo dobra decyzja. O wiele sympatyczniejsze postacie i historie.
  • Odpowiedz
@Woozie321: ależ to dosyć częsty zabieg w tego typu seriach. Można przywyknąć do schematu typu: "główny bohater jest tak zajebisty, że lgną do niego wszystkie laski (nawet siostra)". Identycznie było chociażby w Strike the Blood. Nie przesadzałbym też z powagą tej serii. Ot, zwykłe "przepychanki" na tle rasistowskim. Przecież relacje rodzeństwa w przez wielu wychwalanym No Game no Life też jakieś normalne nie są.
  • Odpowiedz