Wpis z mikrobloga

Przeglądając wpis @balatka. Przypomniało mi się takie małe #coolstory a jednocześnie dla mnie #sadstory

Pracując jako programista z nadciągającym terminem mieliśmy masę rzeczy na głowie, dużo stresu, nerwówka itp. Nic przyjemnego.

Mały reset zapewniam mi i 2 znajomym wyjście na 'spacerniak' oni na szluga, ja tak pospacerować. Stoimy na tym spacerniaku i oglądamy jak praca na pobliskiej budowie wre. Nagle pojawił się problem, i między robotnikami pojawił się dialog:

- Marek..... Marek!!......Marek #!$%@?!!!

- Cooooooo?

- Weź mi rzuć ten młotek!

- Cooo?

- Młotek!

- Cooooo......!?

- Młotek #!$%@?!

- Co młotek #!$%@?!?

- Rzuć!

- Co #!$%@??

- Młotek rzuć #!$%@?.

Na tym rozmowa stanęła, po kilku minutach konwersacji Marek podał młotek.

Patrzeliśmy jak wryci, nagle każdy z nas chciał zostać pracownikiem na budowie i martwić się tylko i wyłącznie aby rzucić ten młotek.

Wpis który mi przypomniał tą sytuację oczywiście nie odnosi się w żaden sposób do pracowników na budowie. Bardziej połączony jest tym, że takie życie mimo iż nie wątpliwie ciężkie, jest w pewnym stopniu beztroskie. Stres, mimo iż wydaje się łatwy do zniesienia. Jest straszny na dłuższą metę i potrafi zniszczyć człowieka pierw psychicznie, a potem fizycznie.

  • 6
@trzeci: powiem tak, #!$%@? wiesz o pracy na budowie. Prowadzę aktualnie cztery projekty, wymagający klient korporacyjny, zajebiście sztywne terminy i dziennie przynajmniej kilkanaście problemów dodatkowych do rozwiązania.

Ile bym dał by słodko pierdzieć w stołek pieszcząc algorytm, popijając kawkę i paląc papieroski.